Cały czas przybywają kolejne narzędzia. Stare nie są aktualizowane i odchodzą do elektronicznego lamusa, lukę po nich zastępują nowe. W drugiej części „Skrzynki…” poświęcę większą uwagę programom, które umownie nazwałem pomocniczymi. Często działają w tle, więc po ich zainstalowaniu i ustawieniu odpowiednich opcji, nie zaprzątają więcej naszej uwagi.
Stare / Nowe narzędzia
W 2017 roku do już używanych i sprawdzonych programów doszły nowe. Z części starych musiałem zrezygnować, gdyż nie były już aktualizowane i nie pasowały do mojego środowiska. Zależy mi, by każdy program pozwalał na zautomatyzowanie pewnych działań, tak by nie trzeba ich było robić „na piechotę“. Myślenie w kategoriach środowiska jest tu jak najbardziej uzasadnione. Nie posiadając wykształcenia informatycznego i nie dysponując czasem na przyswojenie sobie języków programowania, dobieram tak aplikacje, by nie pisać osobnych programów, czy komend. Stale też szukam nowych, lepiej dostosowanych do moich potrzeb.
Omówienie za 2017 rok podzieliłem na siedem części. Analizując wykres, zauważyłem, że nie ma wśród moich aplikacji takich, które udostępnił producent. Nie jest to przypadek. Ponieważ spędzam stosunkowo dużo czasu przy komputerze (do tej sprawy wrócę na koniec), zwracam dużą uwagę na kompatybilność programów (ich zautomatyzowanie) oraz estetykę. Niestety, jak na razie programy dostarczone przez producenta nie spełniają tych kryteriów.
Przegląd programów pomocniczych
W codziennej pracy sprawdził się kalendarz Fantastical 2. Pozwala na swobodne umieszczanie szczegółowych informacji. Dzięki współpracy z programami ToDo otrzymuję regularnie przypomnienia. Istnieje wiele programów adresowych. Wybrałem Cardhop. Pozwala z różnych programów wyławiać informacje teleadresowe, z pomocą list bezpośrednio wysyłam maila zbiorowego. Najwięcej zmian zaszło w tym roku w wyborze programu mailowego. W pełni nie jestem jednak jeszcze zadowolony. Testowałem różne propozycje. Po AirMail3 i Sparku zdecydowałem się na korzystanie z Postbox. W programie pocztowym zwracam uwagę na możliwość tworzenia logicznych zakładek, wysyłanie informacji do innych programów (np. ToDo). Postbox pozwala na wysyłanie poczty z opóźnieniem po wcześniejszym sprawdzeniu pisowni. Może nie jest to najważniejsza opcja, jednak w przeszłości miałem z tego powodu czasem kłopoty. Program bez mojej wiedzy dokonywał poprawek (raz nawet jeden z kolegów pozwolił sobie na złośliwości)…
Ważne w mojej pracy są różnego rodzaju czytniki. Niestety, nie ma, jak na razie jednego, z pomocą którego moglibyśmy odczytać wszystkie rozpowszechnione formaty. Ciekawą propozycją jest ReadCube. To zaawansowany program, który umożliwia pracę z tekstem. Dzięki możliwości połączenia z bazą danych bibliograficznych jest pożytecznym towarzyszem lektur. Ponieważ kupuję czasami ebooki w Niemczech muszę korzystać z Adobe Digital Editions. Nie jest to najlepsze rozwiązanie. Kilka dni temu musiałem interweniować u jednego z wydawców, bo zakupiony ebbook nie chciał otworzyć się w tym programie. Konieczna była ponowna instalacja. Przy okazji przekonałem się, że nasi zachodni sąsiedzi pod względem zróżnicowania formatów i cen ebooków są bardzo konserwatywni. Moje lektury to także gazety. Codzienne przeglądy prasy krajowej i zagranicznej można śledzić z pomocą dwóch programów: Reeder oraz Feedly (wersja podstawowa w zupełności wystarcza).
Przez kilka miesięcy starałem się w miarę regularnie śledzić portale społecznościowe. Początkowo chciałem informować z ich pomocą o wpisach na blogu. Jednak z biegiem czasu zaczęło pojawiać się wiele ciekawych osób i przekazywanych przez nich informacji. Bardzo cenię sobie wszelkie wskazówki bibliograficzne czy zapowiedzi konferencji oraz dyskusji. Do Twittera używam Tweetbota, natomiast do Facebooka nie mam osobnej publikacji (korzystam z opcji webowej). Zdjęcia na Instagrama chętnie wysyłam przez Flume. Do szybkiej wymiany zdań służy mi WhatsApp.
Rutyna?
Do programów działających w tle i sprawdzonych od lat należą:Hazel, TextExpander, Bartender 3, Yoink, Alfred 3, oraz Pop Clip. Pomocne są też Droplr, DoublePane, Duet. Czasami wyłączam inne tzw. rozpraszacze za pomocą Focus for Mac. Listę aplikacji uzupełniają 1Passwort oraz CleanMyMac. Odkryciem tego roku jest program rejestrujący nasze działania na komputerze. Dzięki niemu możemy pod koniec dnia przeanalizować, ile czasu poświęciliśmy na jaki program (czy aktywność na jednym z portali społecznościowych nie zdominowała pracy!). Program Qbserve ma przejrzysty i intuicyjny interfejs.
Ostatni typ aplikacji to pamięć w chmurze. Korzystam z iClouda. Plikami wymieniam się na Dropboxie. Większe pliki wysyłam przez WeTransfer. Zdjęcia umieszczam do wglądu na PicDrop. To bardzo wygodne rozwiązanie. Zdjęcia umieszcza się tam szybko, następnie udostępniamy link. Po wywołaniu strony można przejść do oceny i wyboru zdjęć. Jak na razie wystarczyła mi wersja podstawowa tego programu (zawiera ograniczoną liczbę katalogów).
W 2017 rok nie przyniósł mi ani niespodzianek, ani większych problemów. Chyba procentuje już czas, który w poprzednich latach poświęciłem na poznanie używanego systemu i wielu programów. Najwięcej kłopotów miałem z działaniem poczty. Pojawienie się PicDrop ułatwiło mi wymianę zdjęć, poprzednio nieraz zabierającą dużo czasu.