Jak dyskutować o relacjach polsko-niemieckich? Jak je oceniać? Na to z pozoru banalne pytanie odpowiedź nie jest łatwa. Oczywiście, można wskazać najważniejsze daty i związane z nimi wydarzenia. Czy takie kalendarium odda jednak złożoność tych relacji? Można też wymienić po obu stronach kluczowe postacie, które znacząco wpłynęły na kształt dwustronnych stosunków. Można dokonywać również bilansu obecnego stanu, nie tracąc z oczu punktu wyjścia w czasach współczesnych. Takie sposoby podejścia do tematu są często stosowane, ale nie oddają całego bogactwa polsko-niemieckich kontaktów. Stawiając sobie taki cel, warto też odwoływać się do tekstów źródłowych, m. in. polskich autorów. Nierzadko są oni dziś już zapomniani, ale ich utwory zadziwiająco często wykazują aktualność. A dzięki temu moga stać się zaczynem dyskusji.
Dążąc do poznania, a zwłaszcza zrozumienia relacji polsko-niemieckich w XX w., warto sięgnąć do tekstów źródłowych: publicystyki, prac naukowych. Ich geneza była różna. Nie były to wyłącznie dzieła zamówione przez wydawców, zlecone przez instytucje czy władze, lub będące wynikiem długoletnich studiów archiwalnych. Powstawały często pod wpływem silnych emocji, sytuacji ekstremalnych, doświadczeń granicznych, przede wszystkim pod wpływem II wojny i jej skutków.
Na trwałe w publiczną dyskusję wpisały się używane w tych utworach określenia, zwroty. Czytelnicy będą podążać „tropami Smętka”, przypominać, że „ludzie ludziom zgotowali ten los”. Jeszcze inni przywołają „tysiąc lat zmagań”, oraz „fatalizm wrogości”, który kruszeć pocznie dopiero pod wpływem deklaracji, że „przebaczamy i prosimy o przebaczenie„. W słowach tych tkwią bezpośrednie odwołania do przeżyć generacji wojennej i pokolenia czynnego w pierwszych dziesięcioleciach po 1945 r.
Jaka jest jednak reakcja dzisiejszych młodych ludzi na hasło „relacje polsko-niemieckie”? Czy przytoczone powyżej określenia, sformułowania są częścią ich świata wyobrażeń, pamięci, czy je w ogóle rozumieją, jakie emocje one obecnie zbudzają? A może są już dla nich tylko fragmentem wyblakłego wspomnienia o sytuacji umieszczonej już mentalnie w „lamusie historii”?
W tym roku w Polsce po raz kolejny obchodziliśmy serię różnych ważnych rocznic. Tym razem centralnym tematem było zakończenie II wojny światowej: 70. rocznica wyzwolenia obozu koncentracyjnego i zagłady w Auschwitz-Bierkenau, 70. rocznica tzw. tragedii górnośląskiej, 70. rocznica zakończenia dziłań wojennych w Europie i kilka miesięcy później na świecie. Pojawiły sie również jubileusze wydarzeń wiązanych z przezwyciężaniem złowieszczego dziedzictwa wojny: najpierw 50. rocznica ogłoszenia dokumentu nazwanego Ostdenkschrift o konieczności pojednania polsko-niemieckiego, a za kilka tygodni półwiecze powstania listu biskupów polskich do biskupów niemieckich, 45. rocznica symbolicznego gestu uklęknięcia kanclerza RFN, Willy’ego Branta w Warszawie przed pomnikiem bohaterów getta, a wreszcie 25. rocznica podpisania polsko-niemieckiego układu granicznego.
W przyszłym roku upłynie natomiast ćwierćwiecze podpisania układu o dobrym sąsiedztwie, który zwieńczył tzw. dzieło traktatowe. Układy z lat 1990-1991 stworzyły fundamenty dla nowych stosunków między dwoma narodami, ale ich wypełnienie dialogiem i współdziałaniem było zadaniem nie tylko dla najwyższych władz obu krajów. „Fatalizmu wrogości” nie można było przełamać tylko politycznymi gestami i kontaktami na najwyższym szczeblu. Obecny stan relacji polsko-niemieckich, zwłaszcza uwzględniając punkt wyjścia, jest wyjątkowo dobry, także w długiej perspektywie historycznej.
Nie oznacza to, że kwestia naszego sąsiedztwa, współżycia, współpracy i wzajemnych uczuć jest już rozstrzygnięta na zawsze, czy też że nic już nie można poprawić i pogłębić. Niewątpliwie nastapiło uporanie sie z bagażem historycznych obciążeń, ale prawdziwym testem współczesnych relacji są momenty napięć i kryzysów o podłożu niezwiązanym już z bezpośrednimi dwustronnymi stosunkami. Sięgnięcie do czołowych polskich tekstów XX wieku na temat relacji polsko-niemieckich umożliwia spojrzenie nie tylko w ich przeszłość, ale też może stać się podstawą do refleksji o ich przyszłości. W następnych miesiącach chcę przypomnieć kluczowe dwudziestowieczne teksty poświęcone relacjom polsko-niemieckim. Będę chciał je na nowo odczytać, przybliżyć autora czy autorów, ukazać ich recepcję, aż w końcu ocenić ich dzisiejszą wartość.
Postanowiłem zestawić listę lektur (nad-)obowiązkowych do relacji polsko-niemieckich w XX wieku. Oczywiście, jest ona bardzo osobistym wyborem i nie rości sobie pretensji do stworzenia zamkniętej antologii. Być może czytelnicy mojego bloga będą chcieli dorzucić taki czy inny tytuł, chętnie się nad tym zastanowię i uwzględnię. Na Twitterze utworzyłem osobne konto: „@polniemlektury“ (#polniemlektury). Tam też będę zamieszać informację o kolejnych tekstach, zapraszam do dzielenia się wszelkimi uwagami.
Zamierzam zająć się nastepującymi tekstami (w układzie chronologicznym)
Roman Dmowski: „Niemcy, Rosja i kwestia polska”
Melchior Wańkowicz: „Na tropach smętka”
Adolf Bocheński: „Między Niemcami a Rosją”
Zygmunt Wojciechowski: „Polska-Niemcy. X wieków zmagania”
Józef Mackiewicz: „Katyń”
Stefan Tadeusz Norwid, Kraj bez Quislinga
Józef Feldman: „Bismarck a Polska”
Paweł Hostowiec, Dziennik podróży do Austrii i Niemiec
Zofia Nałkowska: „Medaliony” Władysław Studnicki: „Tragiczne manowce. Próby przeciwdziałania katastrofom narodowym 1939-1945”
Karol Małcużyński, Norymberga. Niemcy 1946
Edmund Osmańczyk: „Sprawy Polaków”
Aleksander Bregman: „Jak świat światem?”
Leon Kruczkowski: „Niemcy”
„List biskupów polskich do biskupów niemieckich”
Stanisław Stomma: „Czy fatalizm wrogości?”
Anna Morawska: „Chrześcijan w III Rzeszy”
PPN
Tomasz Łubieński: „Bić się czy nie bić”
Jan Turnau: „Dziesięciu sprawiedliwych”
Jan Józef Lipski: „Dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy”
Władysław Bartoszewski: „Warto być przyzwoitym”
Andrzej Szczypiorski, „Początek”
Andrzej Ziemilski: Dobry Niemiec. Opowiadania prawdziwe
Jan Józef Lipski: „Depozyt. Niemieckie dziedzictwo kulturowe w Polsce”
Artur Hajnicz: „Ze sobą czy przeciw sobie”
Stefan Chwin, „Hanemann”