Coraz częściej słychać z różnych stron głosy, by w sposób bardziej stanowczy przeciwdziałać tzw. mowie nienawiści w internecie. Jak to robić? Możemy spotkać się z dwojakim podejściem. Charakterystyczny jest przykład facebooka w Polsce i Niemczech. Likwidacja stron organizacji nacjonalistycznych na polskim facebooku wywołała krytykę i demonstracje pod hasłem obrony wolności słowa. W Niemczech domagano się natomiast stanowczych działań przeciwko tego typu treściom w mediach społecznościowych. Trwa dyskusja nad wypracowaniem reguł korzystania z internetu i wymiany poglądów za jego pośrednictwem. Zwraca się w niej uwagę na wpływ, także negatywny, tego medium na młodych użytkowników. Niemiecki Instytut Cyfrowej Etyki ze Stuttgartu przedstawił ciekawą propozycję, której warto poświęcić więcej uwagi.
Korzystanie z internetu jest dzisiaj oczywistością. Coraz trudniej sobie wyobrazić jego brak. Bez problemu możemy wskazać zalety. Za pomocą internetu komunikujemy się niemal bez ograniczeń, korzystamy z oferty bibliotek, robimy zakupy, zbieramy potrzebne informacje i szukamy rozrywki. Często internet jest jednym z pierwszych źródeł naszych informacji. Już dawno wyparł tradycyjne formy zdobywania wiedzy o bieżących wydarzeniach, jak papierową prasę, radio czy telewizję.
Jednak szybko ujawniło się, jak to zwykle bywa z ludzkimi wynalazkami, jego janusowe oblicze. Internet to tylko na pozór kraina nieskrępowanej wymiany poglądów i informacji. Zapędy do ich kontrolowania i modelowania zdradzają wielkie korporacje i rządy, oczywiście oficjalnie w interesie jak najlepszego zaspokajania potrzeb odbiorów i zapewniania im bezpieczeństwa. Jako przydatny instrument wykorzystują go skrajne ugrupowania spod różnych sztandarów, jak i szajki kryminalne.
Dla młodzieży internet to stały element codzienności. Młodzi ludzie zatopieni bez reszty w małych ekranach telefonów to obraz naszej cywilizacji, odnajdujemy go i na eleganckich ulicach, korytarzach uniwersytetów, i w dzielnicach nędzy. Czy przygotowuje się młodych ludzi do korzystania z internetu? Czy uczy się ich, że i tu powinny obowiązywać pewne reguły? Dla wielu z nich urok internetu to nie tylko szybkość dostępu do poszukiwanych treści, ale przede wszystkim anonimowość użytkownika (pozorna) i możliwość bezpłatnego (nierzadko nielegalnego) korzystania z jego zasobów.
W internecie można znaleźć różne propozycje zasad postępowania. Wielokrotnie zostają one tylko w przestrzeni wirtualnej propozycji i nie są stosowane. Mam jednak wrażenie, że dyskusja na ten temat narasta i być może coraz więcej osób i instytucji zacznie podchodzić do zagadnienia o wiele poważniej. To także czeka szkoły. Instytut Cyfrowej Etyki ze Stuttgartu zaproponował dziesięć punktów (10 przykazań) postępowania w internecie. Myślę, że jest to ciekawa propozycja dla nauczycieli i uczniów, którą warto przemyśleć i przedyskutować.
1. Opowiadaj i pokazuj możliwie mało o sobie.
2. Nie wyrażaj zgody na obserwowanie i zbieranie informacji o Tobie.
3. Nie wierz we wszystko, co widzisz online i informuj się z różnych źródeł.
4. Nie obrażaj i nie mobbinguj.
5. Szanuj godność innych ludzi i miej na uwadze, że w sieci obowiązują także zasady.
6. Nie zawierzaj każdemu, z kim masz kontakt online.
7. Chroń siebie i innych przed drastycznymi treściami.
8. Nie mierz swojej wartości wg ilości linków i postów.
9. Nie oceniaj siebie i swego ciała na podstawie liczb i statystyk.
10. Rezygnuj czasami z korzystania z internetu i ciesz się czasem wolnym.
Zob. także:
Człowiek zalogowany, pod red. Małgorzaty Wysockiej-Pleczyk i Beaty Świeży, Kraków 2013.
Eryk Mistewicz, Dekalog antytrollingu. Propozycja, „Wszystko co najważniejsze“, 18.03.2016.
Krzysztof Ruchniewicz, Wołanie w puszczy hejtu, „blogihistoria“, 19.03.2016.