Dolnośląska wieś Krzyżowa, oddalona ok. 6 km na południe od Świdnicy, zaznaczyła się w ostatnich dwustu latach na kartach „wielkiej historii”. Jest miejscem bezpośrednio związanym z historią Prus i Niemiec, a w czasach najnowszych także Polski. Krzyżowa stała się bowiem ważnym punktem na mapie relacji polsko-niemieckich, miejscem gdzie 12 listopada 1989 r. odbyła się „msza pojednania”. Elementem łączącym różne rozdziały dziejów wsi są członkowie rodziny von Moltke. Nawet i dzisiaj zasadne jest pytanie, ile historii rodziny von Moltke powinno być w Krzyżowej, a ile już polskiej, powojennej tradycji? Można na ten problem spojrzeć jeszcze z innej pozycji: przekreślić przeszłość tego miejsca, potraktować Krzyżową ahistorycznie i stworzyć nową narrację, która może być zgodna z obecnie obowiązującym kształtem polityki historycznej. Tak robiono w okresie PRL. Z wynikiem wiadomym. Kluczem do zrozumienia miejsca i znaczenia Krzyżowej jest wspomniana „msza pojednania” i późniejsze inicjatywy do niej się odwołujące. Krzyżową można postrzegać jako poligon doświadczalny różnych form pojednania, polsko-niemieckiego w szczególności. Te dwa nurty patrzenia na Krzyżową konkurują ze sobą, czas pokaże, który z nich stanie się dominujący w przekazie. Poniżej chcę się skoncentrować na pierwszym z wymienionych i wykazać, że przeszłość Krzyżowej nie musi być postrzegana w opozycji do polskiej narracji o tym miejscu, a wręcz odwrotnie. Może ją też wspierać, a nawet zwracać uwagę na inne wątki.
„Dać energiczny odpór fałszywym wyobrażeniom i pojęciom”
Pad takim tytułem ukazał się dzisiaj wywiad z prezesem Zrzeszenia Historyków i Historyczek Niemiec, prof. Martinem Schulze-Wesselem. Mówił w nim m.in. o sprawie bezmyślnego używania określenia „polskie obozy koncentracyjne” w niemieckiej przestrzeni publicznej, w tym mediach oraz działaniach związanych z polityką historyczną. Jest to wypowiedź dla nas bardzo ciekawa.
Drezdeński mit
Jutro po raz kolejny odbędą się obchody rocznicy wielkiego bombardowania Drezna w lutym 1945 r. Obchody te mają wyjątkowy charakter. Żadne inne miasto w Niemczech, którego los wojenny był podobny, nie akcentuje tak mocno tych wydarzeń. Jest tego kilka przyczyn. Przez wiele lat namnożyło się sporo mitów wokół tamtych lutowych dni, które wykorzystywane są instrumentalnie przez różne grupy: od skrajnej prawicy aż po skrajną lewicę. Co znamienne, wyniki badań historyków, znane już od lat, nie trafiają do żadnej ze stron konfliktu.
Ważny głos w sprawie penalizacji historii
Zaniepokojenie próbami ograniczenia badań historycznych przez nowelizację ustawy o IPN wyraził zarząd Polskiego Towarzystwa Historycznego w oświadczeniu, które dzisiaj przekazano prasie. Miejmy nadzieję, że ten głos zatroskania i rozsądku da naszym posłom materiał do zastanowienia się. Wprowadzanie \”artykułów kagańcowych\” w 25. rocznicę odzyskania wolności jest ponurym żartem, a może chichotem historii. Poniżej tekst tego oświadczenia.
Temida w służbie Klio? Artykuł w „Kulturze Liberalnej”
Szerzej patrz artykuł pt. „Temida w służbie Klio?” zamieszczony w „Kulturze Liberalnej“, nr 264 z 28.01.2014.