1 września w centrum Berlina przed Bramą Brandenburską otwarto wystawę plenerową poświęconą agresji na Polskę w 1939 r. Ponieważ staram się na bieżąco śledzić enuncjacje prasowe gazet różnych kolorów i odcieni, stwierdziłem więc, że wydarzenie to nie zostało u nas odnotowane. A szkoda. Wystawa zorganizowana przez niemiecką Fundację Topografia Terroru (udostępnia ona również wystawę o powstaniu warszawskim) zasługuje nie tylko na zauważenie, lecz i na dłuższy komentarz.
Zapomniany świadek historii?
Do księgarni przed świętami dotarł tom studiów i materiałów poświęconych Józefowi Mackiewiczowi (1902-1985), zapomnianemu dziś pisarzowi emigracyjnemu, przekonanemu antykomuniście. Jego redaktorami są Marek Zybura oraz piszący te słowa. Zamieszczono w nim teksty autorów polskich i niemieckich, które przybliżają postać Mackiewicza, jego twórczość i recepcję w Niemczech.
Przewrót Kopernikański?
Kilka dni temu minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski, udzielił wywiadu tygodnikowi „Die Zeit“ pod prowokacyjnym nieco tytułem „Nie chcemy zimnej wojny“. Minister poruszył liczne aktualne kwestie polityki zagranicznej. Sprawom niemieckim poświęcił sporo miejsca, także polityce historycznej obecnych Niemiec. Wyraził swe stanowcze oburzenie z powodu błędów i krzywdzących Polskę wątków w miniserialu „Nasze matki, nasi ojcowie“. Zaznaczył przy tym, że w Niemczech nadal istnieje duża dysproporcja w przedstawianiu historii II wojny światowej. „Wstydzicie się za holokaust – mówił niemieckim dziennikarzom –, i wiecie, że pokonano was pod Stalingradem. Jednak nie czynicie zbyt wiele wysiłku dowiedzenia się, jak zachowywali się u nas wasi ojcowie i dziadkowie. A niemieckie zachowanie w okupowanej Polsce nie można było porównywać z żadną inną okupacją. To nie był tylko terror – konkludował minister –, lecz także codzienne poniżanie dumnego narodu“. W innym miejscu dodawał: „Proszę porównać ilość miejsca, jakie poświęca się w podręcznikach szkolnych we Francji i Polsce. Czy nie jesteście Panowie zdania, że powinna tu zaistnieć jakaś równowaga?“ Tak się złożyło, że właśnie te dwa tematy: traktowanie przez Niemców losów Polski i Polaków w czasie okupacji oraz ujęcie tej problematyki w niemieckich podręcznikach do historii interesowały mnie w ostatnich kilku dniach szczególnie mocno. Na zaproszenie Instytutu Badań Podręcznikowych im. G. Eckerta w Brunszwiku, z którym współpracuję od wielu lat, przeanalizowałem atlasy do historii i 15 podręczników dla gimnazjum z różnych landów. Opinię ministra Sikorskiego, niestety, można tylko potwierdzić.
Katyńskie znaki pamięci
Przed kilku dniami minęła kolejna rocznica podpisania układu Ribbentrop-Mołotow. Niegdyś był to temat tabu. Obecnie geneza porozumienia, główni aktorzy oraz skutki dla Polski i Europy Środkowo-Wschodniej są bardzo dobrze znane. Szczególną uwagę poświęca się represjom, które rozpoczęły się wraz z radziecką agresją na II RP. Kolejne publikacje przyczyniają się do popularyzacji tematu, również – co dla nas jest szczególnie ważne – zagranicą. Najświeższym przykładem jest wydawnictwo niemieckie, poświęcone wieloletniej walce o pamięć o zbrodni katyńskiej i materialnym formom upamiętniania. W książce udokumentowano 178 miejsc pamięci w Polsce i na świecie, które związane są z uczczeniem ofiar polskich w ZSRR. Pomysłodawcą tej publikacji jest niemiecka fundacja Bundesstiftung zur Aufarbeitung der SED-Diktatur, która była dotąd znana z różnych inicjatyw upamiętniających zbrodnie komunistyczne, zwłaszcza enerdowskie. W jej opracowaniu uczestniczyli polscy i niemieccy historycy.