Dnia 7 września 2014 r., po długiej chorobie, zmarł prof. Mieczysław Tomala, politolog, ekonomista, historyk, dyplomata i tłumacz. Jego wielką pasją były Niemcy, im poświecił całe życie zawodowe. W licznych publikacjach nie tylko analizował różne aspekty rozwoju Niemiec, relacji polsko-niemieckich, ale także opowiadał się za szukaniem z nimi dróg porozumienia. Znakomity naukowiec, erudyta, otwarty i życzliwy dla młodszych kolegów. Jedną z ostatnich swoich książek, „Niemcy – moja pasja“ zadedykował „tym wszystkim – w Polsce i Niemczech – którym leży na sercu pojednanie polsko-niemieckie“. Dla niego samego, przedstawiciela wojennej generacji był to życiowy cel, stałe zadanie.
© Dom Wydawniczy Elipsa w Warszawie
Na zdjęciu na okładce jednej z książek prof. Mieczysław Tomala uśmiecha się do czytelników. Jak zawsze starannie ubrany, biała koszula, krawat, marynarka w kratę. Nietrudno było go dostrzec nawet w pomieszczeniach wypełnionych tłumem. Jego bujna, siwa czupryna z daleka rzucała się w oczy. Bardzo często towarzyszyła mu żona, prof. Karin Tomala, sinolog. Pochodziła z NRD. Poznali się w latach 60., a ich szczęśliwy związek był wspaniałym przykładem siły uczuć, przekraczającej granice i podziały. Prof. Karin Tomala zmarła kilka miesięcy temu.
Prof. Mieczysław Tomala dożył sędziwego wieku. Urodził się w Łodzi 16 października 1921 roku. Ojciec posiadał piekarnię i cukiernię. Wielonarodowe miasto miało duży wpływ na charakter i zainteresowania późniejszego badacza. Naukę rozpoczął w niemieckim, potem kontynuował w polskim gimnazjum. W tym czasie poznał podstawy języka niemieckiego. Wybuch wojny przerwał szkołę i szczęśliwe dzieciństwo. Wojnę Tomalowie przeżyli w rodzinnej Łodzi. Utracili jednak cały majątek. Ciosem był także przedwczesny zgon ojca. Mieczysław był świadkiem terroru okupanta, utworzenia getta i jego likwidacji. Podczas okupacji pracował w niemieckiej firmie budowlanej, by uniknąć wywózki na roboty przymusowe.
Jeszcze w 1945 r. zdał maturę, starając się jak najszybciej nadgonić stracone przez wojnę lata. Wypracowanie z języka polskiego napisał na temat: „Problem niemiecki w literaturze polskiej“. Po maturze rozpoczął studia w oddziale łódzkim Wyższej Szkoły Handlowej w Warszawie. Na studiach nawiązał korespondencyjnie kontakty z kolegami ze Szwajcarii. Wywiązała się intensywna wymiana. Student Tomala zaprenumerował szwajcarską „Neue Zürcher Zeitung“ oraz niemiecką „Wirtschaftszeitung“. Pod koniec lat 40. ta aktywność zainteresowała aparat bezpieczeństwa, który odtąd będzie śledzić jego dalsze kroki.
Pracę magisterską poświęcił problemom gospodarczym okupowanych Niemiec w latach 1945-1948. Ze wsparciem prof. Jana Drewnowskiego, opiekuna naukowego pracy, 1949 r. podjął pracę w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. Był odpowiedzialny za sprawy niemieckie. W następnych latach wydał staraniem Instytutu bibliografię niemcoznawczą, wybór źródeł do dziejów NRD w rok po jej utworzeniu. Równolegle prowadził zajęcia po niemiecku w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie na temat sytuacji społeczno-gospodarczej w okupowanych Niemczech. Nie był to łatwy okres w życiu młodego naukowca. Cieniem kładła się na nim stalinizacja różnych dziedzin życia, także nauki. Możliwości wyjazdu do jednego z państw niemieckich, nawet NRD były wykluczone. Dodatkowo wyjazd do NRD blokował przez lata Urząd Bezpieczeństwa.
Sytuacja zaczęła się poprawiać po 1956 r.. Tomala drukował artykuły w różnych pismach. Coraz częściej poświęcał swoje teksty aktualnym zagadnieniom polsko-zachodnioniemieckim. Publikował artykuły na temat stosunku RFN do granicy na Odrze i Nysie, różnych aspektów polityki wschodniej Bonn. Włączył się aktywnie w dyskusje organizowane przez Klub Krzywego Koła, uczestniczył w wykładach Leszka Kołakowskiego, pracował nad rozprawą doktorską. Obronił ją pod kierunkiem prof. Jana Drewnowskiego w SGH w 1958 r. Dotyczyła ekspansji przemysłu RFN na rynki światowej (rozprawa ta ukazała się drukiem w Wydawnictwie Poznańskim).
Po raz pierwszy w podróż służbową do RFN udał się w kwietniu 1957 r. Droga wiodła go przez Wiedeń, Zurych, Monachium, Bonn do Hamburga.
Muszę przyznać – wspominał Tomala po latach pierwsze wrażenia z pobytu zagranicą – , iż w pierwszych dniach pobytu byłem onieśmielony tym wszystkim, co zobaczyłem. Lektura wielu gazet niemieckich w PISM nie potrafiła oddać tego, co teraz widziałem na każdym kroku. Nawet kilkudniowy pobyt w Wiedniu i jednodniowy w bogatym Zurychu, nie potrafiły teraz, w moich oczach, być czymś lepszym od tego, co zobaczyłem na ulicach niemieckich miast. Wszystko , co widziałem, było mi obce, ale mimo to nie czułem się obcym w tym kraju.
W czasie tego pobytu odbył szereg spotkań z ważnymi osobami, odwiedzał instytuty badawcze, wygłosił także referaty na tematy relacji polsko-niemieckich.
Po powrocie z kolejnego pobytu w RFN na początku lat 60. otrzymał propozycję polskiego MSZ wyjazdu do ambasady polskiej w Berlinie Wschodnim i objęciu tam stanowiska radcy. W stolicy NRD był m.in. świadkiem budowy muru berlińskiego. Wtedy też poznał swoją przyszłą żonę, studentkę filozofii i sinologii, Karin. Jego związek z obywatelką NRD stał się przyczyną odwołania do Polski. NRD Tomala żegnał bez żalu.
Praca w ambasadzie – pisał – coraz bardziej mnie degustowała. (…) Nie było prawie żadnych dyskusji na temat sytuacji w NRD, stosunków z RFN. (…) Ja natomiast, nie miałem dla swojej pracy naukowej pożytku prawie żadnego. Dlatego od początkowego zainteresowania tą pracą i tym stanowiskiem, powoli zaczęła się wdzierać nuda. Wiedziałem, iż z jednej strony poznaję jedną część Niemiec i jedną część Niemców, ale z drugiej strony mało było okazji do głębszego wnikania w ten kraj i jego mieszkańców.
Po powrocie do Warszawy Tomala awansował na wicedyrektora Instytutu. Kontynuował badania naukowe. W 1971 r. w Szkole Głównej Planowania i Statystyki odbyło się jego kolokwium habilitacyjne, rozprawę poświęcił – podobnie jak w przypadku doktoratu – problemom udziału gospodarki zachodnioniemieckiej w rynku światowym.
W tym czasie Tomala stał się coraz częściej zapraszanym referentem na różne konferencje w kraju i zagranicą. Pod koniec lat 60., gdy pojawiła się możliwość nawiązania kontaktów z RFN w sprawie nawiązania stosunków dyplomatycznych minister spraw zagranicznych, Stefan Jędrychowski zaprosił Tomalę do zespołu przygotowującego stronę polską do tych rozmów. Otworzyło to badaczowi możliwość uczestniczenia w bardzo ważnych spotkaniach. W czasie pobytu kanclerza RFN, Willy’ego Brandta w Warszawie obecny był przy rozmowach jako tłumacz. Wrażenia z tej pracy opisał po latach w swoich wspomnieniach. Są one dzisiaj ciekawym świadectwem i są często wykorzystywane przez historyków.
Mimo iż podpisanie układu z RFN było ogromnym sukcesem Władysława Gomułki i jego ekipy, jednak usunięcie go ze stanowiska I sekretarza i innych osób z nim związanych nie pozostało bez wpływu także na dalsze losy Tomali. Miał wrażenie, że jest izolowany i dyskryminowany. Usunięto go ze stanowiska wicedyrektora, miał być też usunięty z Instytutu. Przed tym krokiem uchroniło go objęcie stanowiska radcy w ambasadzie w Hadze. Po wyjeździe z Polski urodziła mu się córka, Janina. Nie do końca porzucił zainteresowania Niemcami i stosunkami polsko-niemieckimi.
W 1973 r. ukazała się ważna publikacja pod redakcją Tomali i jego bońskiego kolegi, prof. Hansa-Adolfa Jacobsena pt. „Jak Polacy i Niemcy widzą się nawzajem“. Zamieszczono w niej wypowiedzi znaczących polityków z Polski i Niemiec. W następnych latach duet autorów Tomala – Jacobsen jeszcze nie raz będzie wydawać wspólne prace w obu językach. Prace te, zwłaszcza wybory źródeł, do dzisiaj nie straciły na aktualności, nadal są ważnym źródłem do poznania meandrów wzajemnych stosunków po 1945 r. W 1974 r. Wydawnictwo Ekonomiczne wydało jego książkę pt. „Polska-RFN stosunki ekonomiczne“.
Po powrocie do Warszawy i podjęciu pracy – mimo licznych trudności ze strony władz Instytutu – Tomala dalej kontynuował badania niemcoznawcze.
Na każdy odczyt w kraju – wspominał – musiałem uzyskać zgodę kierownika działu niemieckiego, który widział teraz otwartą drogę do kariery, a który już wcześniej, wobec moich przyjaciół w Niemczech, rozgłaszał, iż w Polsce jestem ‚persona non grata‘, a na kierowane do mnie zaproszenia z zagranicy wyrażano wspaniałomyślnie zgodę i owszem, ale mogłem jechać tylko na własny koszt.
Wstrzymywano też wniosek o przyznanie tytułu profesorskiego z powodu „małej ilości publikacji“ (sic!). Sytuacja zmieniła się po objęciu teki ministra spraw zagranicznych przez Józefa Czyrka. 25 kwietnia 1981 r. Tomala otrzymał wreszcie nominację profesorską (profesorem zwyczajnym został mianowany 10 czerwca 1989 r.).
Dla Tomali początek lat 80. oznaczał stabilizację sytuacji zawodowej i intensyfikację pracy naukowej. W PISM utworzył Międzyzakładowy Zespół Niemcoznawczy, który zajmował się aktualnymi problemami współczesnych Niemiec. W 1983 r. ukazał się pierwszy numer „Zeszytów Niemcoznawczych“, czasopisma, którego redaktorem naczelnym był prof. Tomala do swej śmierci. Celem czasopisma było informowanie w popularno-naukowej formie o zmianach zachodzących za zachodnią granicą. Autorami byli naukowcy z Polski i Niemiec. Uwagę zwracał obszerny dział źródeł do dziejów relacji polsko-niemieckich oraz recenzji.
W latach 80. nawiązał współpracę z niemieckimi fundacjami politycznymi. Utrzymywał żywe kontakty z różnymi placówkami naukowymi w RFN. Był też uczestnikiem rozmów w ramach Forum Polska-RFN, udzielał się także pod koniec lat 80. w pracach Komisji Podręcznikowej PRL-RFN. Aktywnie uczestniczył w procesie zbliżenia polsko-niemieckiego, widząc nim wielką szansę na zbudowanie pokojowego i przyjazdem sąsiedztwa. Był rzecznikiem dialogu, nie pomijającego kwestii drażliwych i trudnych dla obu stron. Na początku lat 90. był współtwórcą Fundacji „Pamięć“, którą za zadanie postawiła sobie opiekę nad niemieckimi grobami wojennymi. Nie zaniedbywał dalszej pracy edytorskiej. W 2000 roku przyjął zaproszenie prezydenta RP, Aleksandra Kwaśniewskiego i z zespołem autorów z Polski i Niemiec przygotował obszerne i pięknie ilustrowane kompendium na temat współczesnych relacji polsko-niemieckich pt. „Polska i Niemcy. Dziś i jutro“.
Zabiegi na rzecz pojednania i zbliżenia między Polakami i Niemcami dostrzeżono w obu krajach. Prezydent A. Kwaśniewski wręczył prof. M. Tomali Krzyż Komandorski Odrodzenia Polski, a prezydent RFN, Johannes Rau, Wielki Krzyż Zasługi Orderu Zasługi RFN.
W zakończeniu swych wspomnień prof. Tomala umieścił zdania, które mogą mieć charakter testamentu duchowego jednego z najwybitniejszych polskich niemcoznawców, naukowca, ale i dziecka swej epoki:
Tym, co mnie w tych różnych okresach czasowych, historycznych już od początku, najwięcej interesowało, to byli właśnie Niemcy, jako naród, ich kultura, polityka i gospodarka. Jednakże w tej pasji towarzyszyły mi ciągle sprzeczne uczucia między nadzieją i rozpaczą, nadzieją i rozczarowaniem. Ale nawet w latach powojennych, kiedy to dusze wielu Polaków i Niemców opanowane były wzajemną nienawiścią, nigdy mnie nie opanowało uczucie rezygnacji czy nienawiści. (…) Dzisiaj nadzieją napawa fakt, iż w obu społeczeństwach coraz bardziej liczne zastępy obywateli widzą w pojednaniu trwały fundament własnej przyszłości.
Cytaty zaczerpnąłem ze wspomnień M. Tomali pt. Niemcy – moją pasją (Warszawa: Elipsa, 2010).
Zob. także:
Wykaz publikacji prof. Mieczysława Tomali (katalog Biblioteki Narodowej)
Do tych wyczerpujących i bardzo serdecznych wspomnień mogę tylko dodać swoje wzruszenie ODEJŚCIEM i niemniej serdeczną pamięć o lekturach i osobistych spotkaniach podczas niektórych wydarzeń polsko – niemieckich.
Po ZMARŁYM pozostanie JEGO DZIEŁO.