Pytanie to zadajemy sobie co roku. Choć minęły dziesiątki lat od wybuchu II wojny światowej, niedługo będziemy mówić o stuleciu tego wydarzenia, jest ono nadal zasadne. W ostatnich dniach poproszono mnie o różne wypowiedzi na ten temat. Pretekstem były bezsprzecznie zbliżająca się rocznica, ale też dyskusja nad tzw. Polendenkmal, pomnikiem w centrum Berlina upamiętniającym niemieckie zbrodnie na obywatelach Polski w czasie II wojny światowej. Trudności z realizacją tego projektu w ostatnich latach postawiły przed opinią publiczną pytania o stan wiedzy i pamięci o Wrześniu 1939 roku i II wojnie światowej w Niemczech. Mimo wielu krytycznych uwag pod adresem naszych zachodnich sąsiadów, które w Polsce chętnie się formułuje, wydaje się, że zainteresowane osoby nie mają większych problemów, by sięgnąć po ważne publikacje czy wartościowe dokumentacje filmowe. Doszedł do nich ostatnio ciekawy projekt, na który warto zwrócić uwagę.
(więcej…)
Invalidenrente für die eh. Soldaten der deutschen Streitkräfte im Zweiten Weltkrieg
In den letzten Tagen ist das Thema der deutschen Renten für ehemalige Soldaten, die während des Zweiten Weltkriegs in verschiedenen deutschen Formationen, darunter der Waffen-SS, gekämpft haben, wieder deutlich zur Sprache gekommen. Grund dafür war eine Entschließung des belgischen Parlaments, in der Deutschland aufgefordert wurde, die Zahlung solcher Renten an belgische Bürger einzustellen und eine historische Kommission zu schaffen, die sich mit dem Thema des Dienstes solcher Belgier in deutschen Einheiten befassen sollte.1 Das Problem der Zahlungen betrifft auch in Polen lebende Menschen. In der Presse, auch in unserem Land, sind viele falsche Informationen erschienen. Meistens sind Pressematerialien Kopien von Texten anderer Journalisten. Es fehlt eindeutig der Bezug zu wissenschaftlichen Quellen und Studien.2 Das Problem ist nicht neu, also lohnt es sich, sich daran zu erinnern. (więcej…)
Renty inwalidzkie dla b. żołnierzy niemieckich jednostek wojskowych okresu II wojny światowej
W ostatnich dniach znów głośno się zrobiło wokół niemieckich rent inwalidzkich dla byłych żołnierzy, którzy walczyli w czasie II wojny światowej w różnych niemieckich formacjach, także Waffen SS. Powodem stała się rezolucja parlamentu belgijskiego, w której wezwano RFN do zakończenia wypłat rent inwalidzkich z tego tytułu obywatelom Belgii i stworzenia komisji historycznej, która miałaby zająć się tematem służby w niemieckich jednostkach obywateli tego państwa1. Problem wypłat dotyczy także osób zamieszkałych na terenie Polski. W prasie, także w naszym kraju, pojawiło się sporo błędnych informacji2. Najczęściej materiały prasowe są przekopiowaniem tekstów innych dziennikarzy. Wyraźnie widać brak odwołania się do źródeł i opracowań naukowych. Problem nie jest nowy, warto go więc przypomnieć.
(więcej…)
Historyczna hipokryzja czy schizofrenia?
Z zainteresowaniem wysłuchałem wywiadu z Martinem Sanderem, niemieckim dziennikarzem, specjalizującym się w sprawach polskich. Często odwiedza on nasze księgarnie, można powiedzieć, że śledzi rynek książki historycznej. Wszak historia to nasza narodowa pasja, nieprawdaż? To, co Polacy czytają (a czyta ich mniejszość…), jest ważne. Sander zauważył, że na półkach polskich księgarni prezentowana jest spora liczba (ponadprzeciętna?) publikacji autorstwa nazistów lub autorów sprzyjających nazizmowi. Ponieważ dysponuję teraz pewną ilością wolnego czasu, rozejrzałem się po ofercie księgarń i wydawnictw, które można zaliczyć do prawicowych lub skrajnie prawicowych. Nie będę wymieniać ich nazw, by nie mieć dylematu robienia reklamy. Ich oferta jest niemała. Znaleźć tam można pozycje bardzo różne: od literatury religijnej po – tak ją określę – antysemicką, ksenofobiczną, antyeuropejską, i – tak, trzeba to powiedzieć – nazistowską. Autorzy stron nie kryją się z tym specjalnie. Mają się nawet za obrońców wolnego słowa i instytucje wspierające swobodne wyrabianie sobie przez czytelników własnego zdania. Brak zdecydowanych działań ze strony państwa, które w końcu powinno przestrzegać zasad konstytucyjnych, powoduje, że istnieje milczące przyzwolenie na tego rodzaju literaturę i jej popularyzację. Stoi to w rażącej opozycji do działań tegoż państwa, które wytrwale tropi używanie tzw. wadliwych kodów pamięci w mediach zagranicznych.
Między narracją a opowieścią
Obrazy ostatnich miesięcy nie dają mi spokoju. Tzw. narodowa historia wylewa się z nich wezbranym potokiem. Przypomina to jeden z obrazów Jacka Malczewskiego „Melancholia“. Pędzel artysty maluje kolejne zastępy Polaków walczących o wolność. Idą w kierunku światła, droga jest długa, pełna zagrożeń, tylko nieliczne postacie, u kresu życia docierają na przedpola krainy wyzwolenia. Tu drogę im jednak zagradza czarno odziana Melancholia… Daremny trud, próżne żale? I jak o tym opowiadać? Pytanie o narrację historyczną staje się hasłem dnia. Jaka powinna być? Jakiej opowieści potrzebują słuchacze i jak się do tego mają trendy w historiografii?