Od kilku dni toczy się dyskusja wokół jubileuszowej wystawy pokazywanej w Bundestagu pt. „Polen und Deutsche – die Geschichten des Dialogs/Polacy i Niemcy – Historie dialogu”. Przebieg dyskusji postanowiłem udokumentować. Pojawiły się także głosy, że sprawy by rzekomo nie było, gdyby nie mój tekst na blogu sprzed kilku dni (który miał mieć tak potężną moc sprawczą…). Pozwolę więc sobie moje stanowisko wzmocnić dodatkowymi argumentami. Nadal podtrzymuję zdanie, że wystawa nie odpowiada tytułowi, jest niespójna oraz zawiera błędy merytoryczne. Można odnieść wrażenie, że zrobiono ją pospiesznie, bez gruntowanego przemyślenia, w dodatku nie konsultowano jej z historykami polskimi (czy niemieckimi). Aktualności nie traci też pytanie, co rzeczywiście osiągnęliśmy w ostatnich 25 latach, że nie jesteśmy w stanie zorganizować wspólnej, polsko-niemieckiej wystawy jubileuszowej, szeroko dostępnej dla publiczności w obu krajach, obudowanej publikacjami i programem różnych imprez? Takie przedsięwzięcie byłoby właściwym podsumowaniem polsko-niemieckiego dialogu, które to słowo tak chętnie odmieniamy przez wszystkie przypadki.
Gdzie Rzym, gdzie Krym?
Reakcje na wystawę przygotowaną przez Muzeum Historii Polski w Bundestagu wkraczają w nową fazę. Przed kilkoma dniami ukazały się krytyczne artykuły na ten temat w prasie polskiej i niemieckiej. Dzisiaj na facebooku zabrał głos dyrektor Muzeum, Robert Kostro. Jego wypowiedź to typowy przykład ataku ad personam, gdy brakuje merytorycznych argumentów. Odniosę się tylko do jednego z podjętych wątków.
Ein Dialog der Gehörlosen?
Ist das Gefühl der Irritation und Sinnlosigkeit erforderlich? In diesem Jahr feiern Deutschland und Polen den 25. Jahrestag der Unterzeichnung des deutsch-polnischen Nachbarschaftsvertrages. Aus diesem Anlass wurden zahlreiche Veranstaltungen vorgesehen. Es entstand eine Internetseite, die als Plattform für den Meinungs- und Informationsaustausch dienen sollte. Von diesen Plänen ist jedoch wenig übrig geblieben. Der Regierungswechsel in Polen hat die Pläne automatisch rückgängig gemacht, als ob es sich plötzlich herausgestellt hat, dass es nichts gebe, was man feiern oder worüber man sprechen könnte. Es entsteht der Eindruck, dass beide Seiten, sowohl die polnische als auch die deutsche, in dieser Hinsicht nicht gemeinsam, sondern nebeneinander handeln. Am 31. Mai wurde im Bundestag eine polnische Ausstellung eröffnet, die den deutsch-polnischen Beziehungen “Polen und Deutsche. Geschichten eines Dialogs” gewidmet ist. Wie sieht jener Dialog in dieser Auffassung aus? Haben wir schon mit der “neuen Narration” zu tun?
Dialog głuchych?
Czy to uczucie irytacji i bezsensu jest potrzebne? W tym roku Polska i Niemcy obchodzą 25-rocznicę podpisania traktatu o dobrym sąsiedztwie i wzajemnej współpracy. Przewidziano z tej okazji liczne imprezy. Powstała strona internetowa, która miała stać się platformą wymiany opinii i informacji. Z wielkich planów niewiele zostało. Zmiana rządu w Polsce unieważniła je niemal automatycznie tak jakby nagle okazało się, że nie ma czego uczcić, a nawet o czym rozmawiać. Można teraz odnieść wrażenie, że obie strony, i polska, i niemiecka, działają w tej kwestii nie razem, a obok siebie. Wczoraj w Bundestagu otwarto polską wystawę poświęconą relacjom polsko-niemieckim „Polacy i Niemcy. Historie dialogu”. Jak ów dialog wygląda w tym ujęciu? Czy już mamy o czynienia z „nową narracją“?
Der letzte grosse Arbeiterführer: Lech Wałęsa
Mit Erschrecken beobachte ich eine (Pseudo-)Debatte über die Materialien des polnischen Sicherheitsdienstes, die den Staatspräsidenten a.D., Lech Wałęsa angeblich belasten. Wir sind Zeugen eines unwürdigen Spektakels, in dem ein Mann, der Geschichte geschrieben hat, wie vor ein revolutionäres Tribunal gestellt wird. Es werden viele böse Emotionen zutage gebracht, so dass ein Historiker praktisch keine Stimme mehr hat; seine distanzierte Art und Weise der Analyse, sein Streben nach einer globalen Sicht auf den erforschten Prozess, das Ereignis und/oder die Person interessiert diejenigen nicht, die Walesa attackieren. Vor einigen Jahren habe ich ein Porträt über Präsident Lech Wałęsa geschrieben, das im Länderbericht Polen, einem umfangreichen Werk über Geschichte, Politik, Wirtschaft, Kultur und Gesellschaft Polens erschienen ist. Ich habe beschlossen diesen Beitrag erneut abzudrucken, weil ich nach wie vor zu ihm stehe und die Schlussfolgerung noch einmal in Erinnerung rufen will: „Lech Wałęsa hat sich als letzter grosser Arbeiterführer im klassischen Sinne des Wortes und als Symbol der größten friedlichen europäischen Befreiungsbewegung, der ´Solidarność’, in die Geschichte seines Landes und Europas eingeschrieben“.