Ostatnie wystąpienie Joachima Gaucka jako urzędującego prezydenta RFN zasługuje na uwagę także u nas. Polskie media były jednak oszczędne w komentowaniu, większe zainteresowanie wzbudziła pożegnalna mowa Obamy. Czy słusznie? Gauck, jak było do przewidzenia, nie mówił rzeczy łatwych i przyjemnych, nie krył się za okrągłymi zdaniami. Podkreślił osiągnięcia Niemiec, ale też jasno i zdecydowanie wskazał na zadania, jakie przed nimi stoją. Wezwał wszystkich do wysiłku na rzecz utrzymania demokracji. Czy jeszcze kilka lat temu spodziewalibyśmy się takich apeli?
Richard von Weizsäcker 1920-2015
W narracji o Niemczech w XX wieku zmarły 31 stycznia prezydent republiki, Richard von Weizsäcker, mieć będzie ważne miejsce. Odszedł polityk i mąż stanu, któremu przyszło wchodzić w dorosłość w czasach załamania cywilizacji. Jako bardzo młody człowiek przeżył przejęcie władzy przez nazistów w Niemczech w 1933 r., kilka lat później wyruszył na wojnę „za Wodza i Ojczyznę”, uczestniczył w działaniach wojennych w Polsce i na froncie wschodnim. Otrzymał żelazny krzyż i oficerski stopień, i doświadczył wraz ze swą armią i całym narodem totalnej klęski. Po latach nazwał ją jednak „wyzwoleniem“. Okres powojenny to coraz silniejsze zaangażowanie w odbudowę Niemiec jako demokratycznego państwa, pogodzonego z sąsiadami i akceptującego winy przeszłości. Porozumienie i pojednanie z Polską uczynił jednym ze swych najważniejszych zadań. Odszedł człowiek „krótkiego“, ale jakże tragicznego dla Jego generacji i całego świata stulecia, który potrafił pośród tamtych ruin odszukać na nowo sens życia i wytyczyć ambitne cele.