Cinque Terre (Parco Nazionale delle Cinque Terre), Pięć Ziem, bez wątpienia jest jedną z największych atrakcji Riviery Liguryjskiej. By przejść pieszo wszystkie punkty potrzeba sporo czasu i … krzepy. Mogliśmy zrealizować nasz plan jedynie częściowo. Doszliśmy do 4 z 5 miejscowości. Ostatni odcinek wędrówki, najpopularniejszy z racji widoków i zerowego stopnia trudności zamknięto jakiś czas temu z powodu obsunięcia się skał. Zmęczenie wzięło górę i zrezygnowaliśmy z alternatywnej, ale bardziej wymagającej trasy. W sumie przeszliśmy górzystym wybrzeżem między Levanto a Manarolą około 50 kilometrów. Relację podzieliłem na dwie części.
Emigrant
Chiaviari nie było w naszym planie. Przewodniki niewiele piszą na temat tego miasteczka, internet także nie zachęcał zbytnio do rezygnacji z szeroko zachwalanych atrakcji Riwiery Liguryjskiej. Przekonał nas jednak Marek Zybura, wrocławski germanista, który przypomniał, że przez kilka lat w początkach swej emigracji mieszkał tu Sławomir Mrożek. Przyznaję, że przed wyjazdem wprawdzie przejrzałem trochę literatury, jednak pobyt autora „Tanga“ jakoś mi umknął. Z samego rana wsiedliśmy więc do pociągu. Hasłem dnia okazała się (e-)migracja.
Nadmorski fotoplastykon
W trakcie porządkowania zdjęć z wyprawy do Santa Margherita Ligure i Rapallo, przyszedł mi na myśl stary, poczciwy fotoplastykon. Przed oczyma kolorowe obrazy, wśród nich wiele pocztówkowych ujęć (takie widoki niemal same wciskają się przed obiektyw…). Komentujemy je sobie głośno, staramy się przypomnieć uczucia, zapachy, kolory. Czy pozostaną z nami na dłużej, czy zwycięży stereotypowa wakacyjna optyka? No, ładnie było… Jestem jedną z wielu osób, które przez okulary przyjezdnego, turysty z daleka, spoglądają na wybrany fragment tej ziemi. Pokonałem standardową drogę od książkowego przewodnika, broszur z informacji turystycznej po samodzielne wałęsanie się i pstrykanie zdjęć. Bardzo sobie jednak cenię odczuwany stale pewien niedosyt i chęć wyjścia poza schemat zwiedzania, czy szukanie własnych ujęć, takich dziurek od klucza, przez które chcę spojrzeć poza wakacyjną inscenizację.