Włodarze miast czy samorządy w różny sposób traktują historię. Jedni uważają ją za zbędną, inni traktują ją jako ładny pretekst do organizacji kolejnego festynu czy odsłonięcia pamiątkowej tablicy, na szczęście są i tacy, którzy doceniają jej wagę i wykorzystują do umacniania lokalnej wspólnoty. Wnikliwe i pozbawione barier odwoływania się do przeszłości służy rozwojowi regionalizmu otwartego. Widoczne jest to zwłaszcza na terenach zróżnicowanych pod względem historycznym i narodowym. Oławę zaliczyć należy do tego trzeciego sposobu traktowania historii. Przekonałem się o tym zwiedzając ciekawą ekspozycją dziejów miasta i regionu w Izbie Muzealnej Ziemi Oławskiej. Nie jest to typowa ekspozycja, raczej mamy do czynienia z pojedynczymi kamykami, które połączone razem tworzą jednak dość spójny obraz przeszłości.
Pan Dyrektor
Już jakiś czas temu zainteresowali mnie niemieccy nauczyciele gimnazjów. Często byli to belfrzy nie tylko dobrze wykształceni, ale i bardzo aktywni. Obok rozlicznych spraw szkolnych znajdowali czas na pracę naukową. Wygłaszali odczyty, zbierali dokumenty i nierzadko wiele publikowali, tworząc fundament wiedzy o lokalnej historii. Jeden z takich nauczycieli, dr Franz Volkmer (1846-1930) posiadał wielkie zasługi dla regionu kłodzkiego. Przed kilku laty w bystrzyckim Liceum im. Powstańców Śląskich odsłonięto poświęconą mu tablicę pamiątkową. Na miejscowym cmentarzu odtworzono nagrobek Volkmera na miejscu zniszczonego po 1945 r. Warto przypomnieć tą ciekawą, ciągle mało znaną postać.