
Do niektórych miejsc wracamy chętnie. Nie jest ważne, że zna się je niemal na „wylot“. Za każdym razem odkrywamy coś nowego, inspirują nas na nowo. Te banalne stwierdzenia towarzyszyły mi w czasie krótkiego wypadu do Portofino. Powodem nie było samo miejsce, a osoba, której biografię poznałem rok temu.Tym razem chciałem odwiedzić mały cmentarz, gdzie z żoną pochowany jest mój bohater.