Jednym z tematów, który mnie interesował w czasie zwiedzania Rzymu, było obchodzenie się Włochów z ich faszystowską przeszłością. W polskim zacietrzewieniu na punkcie naszego sąsiada, gdzie górę biorą niejednokrotnie emocje, a nie wiedza, zapominamy o innych krajach, które – podobnie jak Niemcy – musiały „przezwyciężyć” swoją przeszłość. Rzym świetnie nadaje się do takich rozważań. W wielu punktach miasta można spotkać pozostałości po epoce faszyzmu. Mimo upływu lat nie usunięto ich, choć nie są – co może warto podkreślić – szczególnie eksponowane.
On wrócił. Hitler po latach
W piątek Instytucie Historii Najnowszej w Monachium, jednej z najważniejszych niemieckich placówek badawczych, przedstawione zostanie pierwsze od 1945 r. krytyczne wydanie „Mein Kampf” Adolfa Hitlera. Właśnie upływa ważność praw autorskich do tej publikacji, które posiadała Bawaria. Obawy przed niekontrolowanym i pozbawionym naukowego komentarza upowszechnieniem „biblii nazizmu“ spowodowały podjęcie prac nad jej naukową edycją. Trwały one trzy lata. Efektem jest dwutomowe wydawnictwo, liczące prawie 2 tys. stron. Prezentacji monachijskiej już od kilku tygodni towarzyszy duże zainteresowaniem mediów. Książka Hitlera nie ukazała się po polsku w całości, choć takie próby podejmowano w czasie II wojny światowej i po 1989 r.
Polityka historyczna po włosku
Pierwsze wrażenia po obejrzeniu Museo della fine della Guerra w Palazzo Manzi w Dongo były bardzo pozytywne. Przestronne sale, ciekawe aranżacje. Zwiedzający ma do dypozycji cztery języki: włoski, angielski, niemiecki i francuski. Wystawa jest multimedialna: można wysłuchać wprowadzającego komentarza, obejrzeć specjalne projekcje filmowe, wysłuchać relacji świadków. Zastanawiające jest jednak, że narrację rozpoczęto od 1943 r. Na próżno szukać w niej informacji o ruchu faszystowskim, jego przyczynach i skutkach, skali terroru, polityce ekspansji, udziale Włoch w drugiej wojnie, a nawet o biografii samego „Il Duce“, którego krótka i tragiczna obecność w tym regionie pod koniec kwietnia 1945 r. stała się po latach impulsem do powstania muzeum.
Ciao bello Lago di Como
Nasz tegoroczny wypad nad Lago di Como dobiega końca. Walizki już spakowane, ostatnie zakupy poczynione. Przyszedł czas na małe podsumowanie, zanim usiądziemy w aucie.