Czy to uczucie irytacji i bezsensu jest potrzebne? W tym roku Polska i Niemcy obchodzą 25-rocznicę podpisania traktatu o dobrym sąsiedztwie i wzajemnej współpracy. Przewidziano z tej okazji liczne imprezy. Powstała strona internetowa, która miała stać się platformą wymiany opinii i informacji. Z wielkich planów niewiele zostało. Zmiana rządu w Polsce unieważniła je niemal automatycznie tak jakby nagle okazało się, że nie ma czego uczcić, a nawet o czym rozmawiać. Można teraz odnieść wrażenie, że obie strony, i polska, i niemiecka, działają w tej kwestii nie razem, a obok siebie. Wczoraj w Bundestagu otwarto polską wystawę poświęconą relacjom polsko-niemieckim „Polacy i Niemcy. Historie dialogu”. Jak ów dialog wygląda w tym ujęciu? Czy już mamy o czynienia z „nową narracją“?
Der letzte grosse Arbeiterführer: Lech Wałęsa
Mit Erschrecken beobachte ich eine (Pseudo-)Debatte über die Materialien des polnischen Sicherheitsdienstes, die den Staatspräsidenten a.D., Lech Wałęsa angeblich belasten. Wir sind Zeugen eines unwürdigen Spektakels, in dem ein Mann, der Geschichte geschrieben hat, wie vor ein revolutionäres Tribunal gestellt wird. Es werden viele böse Emotionen zutage gebracht, so dass ein Historiker praktisch keine Stimme mehr hat; seine distanzierte Art und Weise der Analyse, sein Streben nach einer globalen Sicht auf den erforschten Prozess, das Ereignis und/oder die Person interessiert diejenigen nicht, die Walesa attackieren. Vor einigen Jahren habe ich ein Porträt über Präsident Lech Wałęsa geschrieben, das im Länderbericht Polen, einem umfangreichen Werk über Geschichte, Politik, Wirtschaft, Kultur und Gesellschaft Polens erschienen ist. Ich habe beschlossen diesen Beitrag erneut abzudrucken, weil ich nach wie vor zu ihm stehe und die Schlussfolgerung noch einmal in Erinnerung rufen will: „Lech Wałęsa hat sich als letzter grosser Arbeiterführer im klassischen Sinne des Wortes und als Symbol der größten friedlichen europäischen Befreiungsbewegung, der ´Solidarność’, in die Geschichte seines Landes und Europas eingeschrieben“.
Stosunki polsko-niemieckie na rozdrożu
Obserwacją wzajemnych relacji zajmuję się od lat, zatem napisanie kolejnego tekstu na ten temat nie powinno nastręczać mi żadnych problemów. Zwłaszcza że w ostatnich tygodniach nasze dwustronne stosunki znalazły się w centrum zainteresowania. Materiału do przemyśleń było więc sporo. Sięgnąłem także po opracowania z ostatnich lat. Jednak w miarę zagłębiania się w doniesienia mediów i literaturę moja ochota na napisanie tekstu malała. Wzrastało natomiast poirytowanie i żal. Właśnie roztrwaniany jest wysiłek setek osób, i tych z pierwszych stron gazet, i wielu szerzej nieznanych, dla których problem pojednania i zbliżenia polsko-niemieckiego stanowił sens życia, a w pokonaniu „fatalizmu wrogości“ widzieli nie tylko szansę na dobrosąsiedzkie relacje, lecz także na jedność kontynentu europejskiego.
„Ostatni krzyk” NRD
W epoce fotografii i nagrań każde ważne wydarzenie można zilustrować. Przełom lat 1989/90 w Europie Środkowo-Wschodniej obfitował w takie zdjęcia-ikony. W Polsce można wymienić „okrągły stół“, podniesioną w górę rękę premiera T. Mazowieckiego w geście zwycięstwa czy demontaż pomnika F. Dzierżyńskiego w Warszawie. Podobnie jest w innych krajach podczas Jesieni Narodów. W Niemczech będzie to bez wątpienia widok tłumów napierających na mur berliński czy manifestujących przed gmachami STASI. Fotograficzne ikony tych historycznych dni odnajdziemy na plenerowej wystawie „Droga do zjednoczonych Niemiec“ , którą zaprezentowano właśnie przed Gmachem Głównym UWr. Wśród zdjęć jest jedno bardzo wyjątkowe. Mimo że pełne ekspresji, nie od razu rzuca się w oczy. Kiedy już jednak zwrócimy na nie uwagę, pozostanie nam na długo w pamięci.
Dzwony pojednania
Pierwsza połowa roku stała bez wątpienia pod znakiem obchodów 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Zwracano w nich uwagę na różne wydarzenia, które poprzedziły bezwarunkową kapitulację Niemiec w maju 1945 r. Jeszcze nie czas na podsumowanie tych działań. Wydaje się bowiem, że druga połowa roku również będzie stała pod znakiem kolejnych obchodów, m. in. kapitulacji Japonii. Na 2015 r. przypadają także okrągłe rocznice wydarzeń związanych z dążeniami do przełamania wrogości, jakie po sobie pozostawiła wojna w społeczeństwach Polski i Niemiec. W 1965 r. grupa niemieckich protestantów zaapelowała o pojednania z Polską i zadeklarowała chęć uznania granicy na Odrze i Nysie. Polscy biskupi w związku ze zbliżającym się milenium chrztu Polski również prosili o obustronne przebaczenie. W 1970 r. kanclerz RFN, Willy Brandt klękając przed Pomnikiem Bohaterów Getta oddał hołd ofiarom wojny i okupacji Polski. Te wydarzenia i inicjatywy wymagają przypominania. Pokazują bowiem, jak trudną drogę ma za sobą współczesne polsko-niemieckie sąsiedztwo. I jak wiele udało się osiągnąć nie tylko dzięki przywódcom, ale i zwykłym obywatelom. Fundacja Adenaeura, Przedstawicielstwo w Polsce, przygotowała film, wyprodukowany przez znanego dziennikarza i reżysera, Grzegorza Gajewskiego. Opowiada on historię zwrotu dzwonów, które Niemcy zrabowali w okupowanej Polsce.