Sięgając po tzw. produkty codziennego użytku, rzadko zastanawiamy się nad ich pochodzeniem. Choćby kawa. Wiemy, że to jeden z prezentów epoki kolonialnej, słyszeliśmy o jej gatunkach, powoli porzucamy zwykłe sypanie jej do szklanki i zalewanie wrzątkiem na rzecz espresso, macchiato itd. Naszą populację można z grubsza podzielić na smakoszy kawy lub herbaty. Czasem ktoś lubi i to, i to. Nie tak dawno w tych preferencjach odbijało się pochodzenie regionalne lub społeczne. W erze automatów do kawy w holach biur i saszetek z kawą rozpuszczalną do kupienia w kiosku Ruchu wszystko się jednak zlewa, a kawa już nie pachnie tak egzotycznie i tajemniczo jak przed laty. Warto więc – oczywiście przy parującej „małej czarnej“ – prześledzić szlak, który pokonuje zanim trafi na nasz stół. Zwłaszcza gdy w świat kawy wprowadza nas jeden z najbardziej znanych brazylijskich i równocześnie światowych fotografów, Sebastiao Salgado. W niemieckim wydawnictwie Knesebeck właśnie ukazał się katalog z jego pracami pt. „Zapach marzeń. Podróż w świat kawy“. Można je oglądać w brazylijskim pawilonie na tegorocznej światowej wystawie EXPO w Mediolanie.
Mała czarna
M