Od kilku dni czytam różne teksty o zmarłym dwa tygodnie temu byłym kanclerzu RFN, Helmucie Schmidtcie. Stacje telewizyjne w Niemczech przypomniały filmy i wywiady, gazety zamieściły ciekawe szkice biograficzne. Wkrótce ma się ukazać biografia Schmidta niemieckiego dziennikarza, znanego także w Polsce, Guntera Hoffmanna. Śledząc te różne dowody zainteresowania zmarłym Kanclerzem, zauważyłem, że w Polsce niewiele miejsca poświęcono Jego postaci. Czy słusznie? Czy Jego niewątpliwie pełen rezerwy stosunek do opozycji antykomunistycznej w Polsce powinien określać nasz stosunek do Niego dzisiaj?
Od starych do nowych tematów
Dzisiejszego ranka pod wpływem pewnych informacji przeprowadziłem małe śledztwo. W ostatnich dniach uczestniczyłem w Oldenburgu w ciekawym workshopie poświęconym zachodnioniemieckiemu nauczycielowi historii, geografii i języka niemieckiego, pionierowi rozmów podręcznikowych polsko-niemieckich po 1945 r., dr. Enno Meyerowi (1913-1996). Obok naukowców na sali siedziała rodzina bohatera spotkania, jego dawni koledzy ze szkoły i uczniowie. Działalność Meyera analizowano z różnych punktów widzenia. Podczas dyskusji padło nazwisko pewnego Niemca, który podczas wojny ratował Żydów w Krakowie. Nigdy o nim nie słyszałem, więc po powrocie postanowiłem poszperać.
Wiele hałasu o Stauffenberga
Pierwsze dni wakacji już za nami. Czas płynie wolniej. W końcu mogę sięgnąć raz jeszcze do publikacji poświęconych Clausowi von Stauffenbergowi. Szukam w nich informacji o jego stosunku do Polski i Polaków. Problem ten od kilku tygodni wałkowany jest na różnych portalach. Przytaczane są wybrane, niewielkie fragmenty korespondencji między von Stauffenbergiem a jego żoną, Niną z września 1939 r. W dodatku odrywa się je zupełnie od kontekstu obrazu Polski i Europy Wschodniej w Niemczech w pierwszych dekadach XX w. Czy negatywny stosunek Stauffenberga do naszego kraju był jakimś wyjątkiem, czy też był powszechny wśród warstwy arystokratyczno-wojskowej, nie mówiąc już o większości Niemców? Uważniejsza lektura listów Stauffenberga z tego okresu pozwala skreślić bardziej złożony obraz. Być może Stauffenberg szczególnie Polaków nie poważał ani nie podziwiał, jednak nie przeszkodziło mu to w ukaraniu jednego ze swych podwładnych za złamanie prawa. Ten fakt przemilczeli wszyscy dziennikarze, którzy tworzą teraz chór oburzenia z powodu nawiązania do postaci Stauffenberga w niedawnym wystąpieniu prezydenta Komorowskiego w Berlinie.
Co z hymnem?
Kilka dni temu rozmawiałem w gronie przyjaciół o różnych zawiłościach w dziejach Niemiec. Jednym z tematów, który poruszaliśmy, był niemiecki hymn (Deutschlandlied) i jego losy po II wojnie światowej. Wydawało mi się, że śpiewanie pierwszej i drugiej zwrotki tego hymnu było po wojnie zakazane z mocy prawa. Nie mogłem się jednak powołać na żaden konkretny paragraf, więc postanowiłem poszukać więcej informacji. Rzeczywiście, w pierwszych latach po II wojnie światowej mocarstwa zachodnie zakazały wykonywania „Deustchlandlied” w swych strefach, podobnie uczynił też ZSRR na terenie swojej okupacji. Sytuacja zmieniła się po utworzeniu RFN i NRD w 1949 r. W RFN w 1952 r. przywrócono Deutschlandlied jako hymn, jednak obywatele RFN mieli śpiewać jedynie trzecią jego zwrotkę. Akt ten poprzedziły zresztą długie dyskusje. W NRD powstała nowa wersja hymnu, która obowiązywała do upadku „pierwszego państwa robotnika i chłopa na ziemi niemieckiej”, czyli do 1990 r. (więcej…)
Ad multos annos
Na polsko-niemieckim rynku czytelniczym ugruntowaną popularnością wśród czasopism historycznych cieszy się rocznik ” muzeom i wystawom”. W tym roku obchodzi 10-lecie swego istnienia, choć inicjatywa wydawania informatora o kluczowych zagadnieniach w relacjach polsko-niemieckich i realizowanych projektach badawczych zrodziła się przed 20 laty. Była to (i nadal) pozostaje inicjatywa kilku „zapaleńców” z Polski i Niemiec, którzy – przekonani o wadze i znaczeniu „historii wzajemnych oddziaływań” (niem. Beziehungsgeschichte) – inicjują i wspierają wymianę naukową między obu krajami. Redaktorom udało się namówić do współpracy ponad 300 autorów. Tom jubileuszowy, który właśnie trafił do rąk czytelników, poświęcony jest muzeom i wystawom.