Śmierć prof. Władysława Bartoszewskiego skłania do różnych refleksji. Pierwsze reakcje były zgodne i odpowiadały pewnej konwencji takich chwil. Odszedł wielki człowiek, świadek totalitaryzmów XX wieku, gorący orędownik pojednania polsko-niemieckiego i polsko-żydowskiego. Dzisiaj dr Karolina Wigura w „Kulturze Liberalnej“ zamieściła tekst, który może zainspirować do dyskusji. Jego tytuł może nawet przestraszyć: „Śmierć Bartoszewskiego to utrata kontaktu z pamięcią europejską“. W artykule wyjaśnia dość klarownie swój pogląd. Czy jednak faktycznie można mówić o „utracie kontaktu z pamięcią“? Moim zdaniem jest inaczej. Odchodzenie świadków wydarzeń, także tych najtragiczniejszych, jest przecież naturalnym problemem. To od samych Europejczyków będzie zależeć, co będą chcieli pamiętać i jak.
Czy faktycznie pamięć odchodzi?
C