W ostatnich latach zmienia się stosunek do „trudnej historii” w przestrzeni publicznej. Można spotkać różne formy obchodzenia się z nią. Od negacji przez obojętność po akceptację. Przed kilku tygodniami pisałem o Rzymie i ignorowaniu obecności pozostałości po okresie faszystowskim w tym mieście. Innym przypadkiem jest stolica Tyrolu Południowego, Bozen / Bolzano. Przebudowywane w latach międzywojennych na wzorcowe miasto faszystowskie, znalazło sposób na wpisanie w swą teraźniejszość tego rozdziału „trudnej historii”. Sprowadza się on do trzech określeń: historyzacja, kontekstualizacja i muzealizacja. Może stanowić też wzór do naśladowania w innych, także naszych polskich, przypadkach „trudnej historii”.
Polityka historyczna po włosku
Pierwsze wrażenia po obejrzeniu Museo della fine della Guerra w Palazzo Manzi w Dongo były bardzo pozytywne. Przestronne sale, ciekawe aranżacje. Zwiedzający ma do dypozycji cztery języki: włoski, angielski, niemiecki i francuski. Wystawa jest multimedialna: można wysłuchać wprowadzającego komentarza, obejrzeć specjalne projekcje filmowe, wysłuchać relacji świadków. Zastanawiające jest jednak, że narrację rozpoczęto od 1943 r. Na próżno szukać w niej informacji o ruchu faszystowskim, jego przyczynach i skutkach, skali terroru, polityce ekspansji, udziale Włoch w drugiej wojnie, a nawet o biografii samego „Il Duce“, którego krótka i tragiczna obecność w tym regionie pod koniec kwietnia 1945 r. stała się po latach impulsem do powstania muzeum.