Ostatnio zdarza mi się wracać wspomnieniami do czasów studenckich i seminarium z historii najnowszej. Prowadził je prof. Wojciech Wrzesiński. Miał opinię świetnego badacza, dobrego nauczyciela, postaci wyjątkowej, w dodatku „niepokornej“. W latach 80. oznaczało to niezgodę na narzucane przez władze patrzenie na historię, szukanie własnych ścieżek w badaniach i budowanie w nich obszarów niezależności. Seminarium było bardzo popularne, przewinęło się przez nie wiele ciekawych osób. Czasy politycznie były bardzo ożywione, a my dyskutowaliśmy, jak w badaniach unikać emocji, chłodno i z dystansem podchodzić do badanych spraw, a przede wszystkim jasno formułować swoje myśli i używać merytorycznych argumentów w dyskusjach.
Po prostu dziękuję!
P