Jak opowiadać o jednoczącej się Europie teraz, w dobie kryzysu obejmującego także poczucie wspólnej tożsamości? Jakiego klucza użyć do siłą rzeczy skrótowej i upraszczającej opowieści? Czy jedna opowieść o Starym Kontynencie jest możliwa? A może powinno ich się stworzyć wiele i eksponować w każdym kraju europejskim? Wystawa stała w Domu Historii Europejskiej, otwarta w Brukseli w sąsiedztwie Parlamentu Europejskiego 6 maja 2017 roku, w Dniu Europy, nie daje jednoznacznej odpowiedzi na te pytania. Raczej podsyca dyskusje. Jest to jednak ekspozycja ambitna, zmusza do stawiania kolejnych pytań. Proponuje wiele perspektyw, porusza niemało trudnych spraw. Należy podkreślić odważny wybór jej autorów, by wiele spraw pozostawić niedopowiedzianych, otwartych.
Jeden dzień
Odpoczywam nieco od bieżących spraw, także politycznych. W drodze nie mam dostępu do internetu. Z początku czuję się z tym trochę dziwnie, ale przecież wreszcie mogę poświęcić się zaległym lekturom lub po prostu obserwować otoczenie za szybą pociągu. Postanowiłem też zrealizować mały projekt fotograficzny. Cały dzień robiłem zdjęcia. Powstał obrazowy zapis, dokumentujący różne jego momenty. Wybrałem czarno-białą konwencję. Przekonują mnie przede wszystkim walory estetyczne tej techniki. Po raz pierwszy też w taki sposób wykorzystałem mój telefon i aplikację CameraNoir.