Wczoraj po raz 12. odbył się we Wrocławiu Marsz Wzajemnego Szacunku. Trasa wiodła od synagogi „Pod Białym Bocianem“ do pomnika upamiętniającego Nową Synagogę, zniszczoną 9 listopada 1938 r. w trakcie „kryształowej nocy“. Jedną z imprez towarzyszących było odsłonięcie instalacji artystycznej na fragmencie muru, jedynej pozostałości po zniszczonej świątyni. Jej autorką jest amerykańska artystka Kitty Hubbard, którą zainspirowała biografia śpiewaka operowego i kantora, Selmara Ceriniego. Podczas wernisażu jedną z pieśni wykonywanych niegdyś przez Ceriniego zaśpiewał tenor opery wrocławskiej, Marek Belko.
Jak Breslau stał się Wrocławiem
W necie udostępniono w niezłej jakości film dokumentalny Danuty Halladin z końca lat 80. o Wrocławiu w 1945 r. pt. „Odchodzące ślady“. Z powodu braku archiwalnych materiałów filmowych, reżyserka przeprowadziła wywiady ze świadkami wydarzeń, m.in. z ówczesnymi urzędnikami, dziennikarzami, robotnikami, zilustrowała licznymi zdjęciami. Powstał ciekawy obraz, który nadal – pamiętając o ograniczeniach czasu jego powstania – warto obejrzeć.
Zapomniany obóz
W miastach, które po 1945 r. znalazły się w granicach Polski, stale jesteśmy konfrontowani z obcą historią. We Wrocławiu takich miejsc jest sporo. Czy mamy uczynić je częścią naszej tradycji? Jakie wydarzenia z nimi związane wybrać? O których pamiętać? Można też podejść do przestrzeni miejskiej i zawartej w niej kulturowej spuścizny w inny sposób. Jeśli użyjemy często przeze mnie przywoływanego w ostatnich wpisach określenia „w przestrzeni miejskiej czas czytamy“ czy „przestrzeń miejska jako muzeum czasu“, kontrowersje te tracą na ostrości, rzeczą ważniejszą jest odkrywanie różnych warstw w dziejach poszczególnych miast, poznawanie ich, interpretowanie. Jednym z takich wydarzeń mało obecnych w świadomości współczesnych mieszkańców stolicy Dolnego Śląska było powstanie w 1933 r. jednego z pierwszych obozów koncentracyjnych (eufemistycznie nazwanego „aresztem zapobiegawczym“) w nazistowskich Niemczech. Utworzono go pod koniec kwietnia 1933 r. na terenie fabryki nawozów „Silesia“ mieszczącej się przy ul. Bardzkiej (Strehlener Chaussee) w dzielnicy Tarnogaj. Istniał przez kilka miesięcy. Przebywało w nim ok. 400 więźniów, m.in. wysocy rangą politycy SPD, byli burmistrzowie oraz inni przeciwnicy nazizmu. Dzisiaj o obozie nie informuje żadna tablica. Jedynym śladem materialnym jest ceglany budynek.
„Zawsze chciałem pomagać najsłabszym i bezbronnym”
Zgorzelec / Görlitz powitał nas piękną pogodą. W programie mieliśmy kilka punktów. Zwiedzanie Schlesisches Museum, Oberlausitzische Bibliothek der Wissenschaften, Muzeum Łużyckiego, Domu Kultury i krzyża pokutnego w pobliżu kościoła św. Bonifacego. Odbyliśmy rozmowy z dyrektorami tych placówek, mogliśmy z „pierwszej” ręki dowiedzieć się o powstaniu, działalności i finansowaniu tych ważnych dla pogranicza polsko-niemieckiego instytucji. Sądzę, że wielu moim czytelnikom większość tych miejsc jest znana. Dwa ostatnie wymagają jednak przybliżenia.
70-rocznica
70-rocznica zakończenia II wojny światowej zachęca do różnych dyskusji. W następnych dniach będzie wiele okazji do wypowiadania się na ten temat. Ukazało się kilka ciekawych publikacji rocznicowych, odbędą się ważne konferencje i dyskusje. Dziennikarka dpa, Eva Krawczyk zadała mi kilka pytań, na które odpowiedź po polsku postanowiłem zamieścić na blogu. Niemiecka wersja jest już dostępna w sieci. Tekst zilustrowałem fragmentami wystawy plenerowej „Wiosna w Berlinie“, którą można oglądać w różnych punktach miasta.