Zaniepokojenie próbami ograniczenia badań historycznych przez nowelizację ustawy o IPN wyraził zarząd Polskiego Towarzystwa Historycznego w oświadczeniu, które dzisiaj przekazano prasie. Miejmy nadzieję, że ten głos zatroskania i rozsądku da naszym posłom materiał do zastanowienia się. Wprowadzanie \”artykułów kagańcowych\” w 25. rocznicę odzyskania wolności jest ponurym żartem, a może chichotem historii. Poniżej tekst tego oświadczenia.
Wreszcie niemiecki głos
W sprawie pojawiających się czasami w niemieckich mediach, na stronach różnych instytucji czy w publikacjach fałszywych określeń „polskie obozy koncentracyjne” zabrali dziś głos niemieccy historycy. W ich imieniu Stowarzyszenie Historyków i Historyczek Niemiec, organizacja skupiająca prawie 3 tys. członków, wydało oświadczenie pt. „Zrzeszenie Historyków i Historyczek Niemiec odrzuca określenie 'polskie obozy koncentracyjne’ jako fałszywe”. Jest to jak dotąd najbardziej wyraźny głos w tej sprawie.
Apel z Blois
W ostatnich latach pojawiły się inicjatywy wprowadzania tzw. ustaw pamięciowych. Dotyczą one wydarzeń historycznych, a właściwie ich interpretacji, które mają być zgodne z założeniami ustawodawcy. Jako sankcje stosuje się kary finansowe, a nawet pozbawienie wolności. Czynią tak współczesne państwa demokratyczne, jak i nie-demokratyczne. Działania tych ostatnich dziwić nie muszą. Są one formą obrony państwa przed używaniem określeń, sformułowań nawiązujących do niewygodnej, kontrowersyjnej przeszłości, w jakimś zakresie szkodzącej współczesnym reżymom. Ustanawia się więc je w celu wzmocnienia państwowej propagandy. W społeczeństwach demokratycznych są one jednak przede wszystkim wyrazem klęski działań edukacyjnych i braku zaufania do krytycznej opinii publicznej tak krajowej, jak i zagranicznej.