Nigdy nie myślałem, że użyję tego sformułowania. Po dzisiejszym dniu, jednak tylko to przychodzi mi do głowy. Dzisiaj zbobyliśmy najwyższy szczyt nad jeziorem Como, Monte Legnone (2609 m.n.p.m). Do tego wyczynu przygotowywaliśmy się intensywnie. W ostatnich dniach trochę z niepokojem spoglądaliśmy na niebo, próbę zdobycia innego szczytu, Monte Grignone z powodu nagłego pogorszenia pogody musieliśmy przerwać i wracać czym prędzej do schroniska. Tym razem pogoda dopisała, z rana był przyjemny chłód, na szczycie wprawdzie zła pogoda znów dała o sobie znać, jednak nie pokrzyżowało to już naszych planów.
Potwór z Lago di Alpe Gera
Do słynnych wydarzeń „sezonu ogórkowego“ należą bez wątpienia informacje o kolejnym pojawieniu się potwora z Loch Nees, Yeti, UFO czy ogromnego suma w Wiśle. Chciałbym dodać całkowity news o megakrokodylu lub arcydziobaku (zdania są podzielone) w Lago di Alpe Gera we włoskiej Lombardii.
Medaliony na grobach
Jutro dzień Wszystkich Świętych. W drodze powrotnej do domu utknąłem w ogromnym korku. Pewnie to przedsmak dnia jutrzejszego. By zabić jakoś dłużący się czas oczekiwania na przesunięcie się o metr, słuchałem radiowej „Trójki”. Redakcja popołudniowa przygotowała kilka ciekawych audycji. M. in. rozmowę z antropolog (przepraszam za brak nazwiska!) z Uniwersytetu Warszawskiego, która mówiła o stosunku różnych narodów do swoich zmarłych. Jej zdaniem niezależnie od narodowości czy kultury stosunek ów jest właściwie taki sam. Do zmarłych podchodzi się z szacunkiem, dba o ich miejsca pochówku, pielęgnuje pamięć o nich. Powszechne jest też rozróżnienie na bliskich i dalekich krewnych, przyjaciół, czy znajomych. O groby pierwszych dba się, stan tych drugich nie jest już taki ważny, z biegiem czasu zapomina się o nich.