Za kilka tygodni świat będzie obchodzić rocznicę zakończenia II wojny światowej. Do opinii publicznej przedostaje się coraz więcej szczegółów przygotowywanych obchodów. Dzisiejsze wydanie niemieckiej „Süddeutsche Zeitung“ przyniosło ciekawe informacje. Po raz pierwszy w dziejach Bundestagu rocznicowe przemówienie wygłosi nie polityk, lecz znany historyk, Heinrich-August Winkler.
„Nieformalny ambasador”. Hansjakob Stehle (1927-2015)
Byli nieformalnymi ambasadorami RFN w Polsce. Dziennikarze, bo o nich mowa, odegrali w relacjach polsko-niemieckich znaczącą rolę. Długie lata przed nawiązaniem stosunków dyplomatycznych między obu państwami pełnili funkcję ważnych pośredników. Dzięki ich wiedzy, kontaktom, zaangażowaniu mimo wszystkich ograniczeń udawało się wymieniać informację, docierać do wybranych osób z kręgów władzy. Na początku lutego zmarł Hansjakob Stehle. Był on – obok pracującego dla „Die Welt”, Ludwika Zimmerera, pierwszym akredytowanym w Polsce dziennikarzem z RFN. Początkowo był związany z dziennikiem „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, potem tygodnikiem „Die Zeit”. Przez lata pobytu w Polsce poznał nasz kraj bardzo dobrze, nawiązał wiele ważnych znajomości. Dał temu wyraz w publikacjach prasowych, lecz także książkowych. Warto przypomnieć najważniejsze etapy jego życia oraz wybrane publikacje.
„8 maja był dniem wyzwolenia”. Richard von Weizsäcker o II wojnie światowej
Wielu polityków przechodzi do historii dzięki przemówieniom, ważkie słowa w tzw. historycznym okresie. Istotna treść, ale i doskonała forma. Gdybym miał stworzyć swój osobisty ranking mów XX w., z pewnością znalazłoby się wśród nich wystąpienie zmarłego dzisiaj wybitnego polityka i męża stanu, prezydenta RFN, Richarda von Weizsäckera. Wygłosił je z okazji 40. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Mimo upływu trzech dziesięcioleci nadal zawiera aktualne przesłanie i – w obliczu czekających nas rocznicowych obchodów w tym roku – warte jest przypomnienia. Przygotowując tekst o R. von Weizsäckerze, nie natrafiłem w internecie na tłumaczenie tamtego wystąpienia na język polski. A przecież warto je znać. Postanowiłem zeskanować je z wydania, które ukazało się w 9 numerze czasopisma “Więź“ z 1989 r. Tłumaczenia dokonała Małgorzata Łukasiewicz.
Berlin we francuskim obiektywie
Do rąk trafił mi starannie wydany album zdjęć francuskiego fotografa, członka prestiżowej agencji fotograficznej Magnum, Raymonda Depardona pt. Berlin. Fragmenty niemieckiej historii. Zamieszczono w nim prace artysty z ostatniego półwiecza. Depardon wielokrotnie odwiedzał Niemcy, szczególnie upodobał sobie Berlin. Już przy kartkowaniau albumu poznajemy, czym interesował się autor, co przyciągało jego uwagę, do których miejsc powracał. Nie brak w nim zdjęć zapadających w pamięć, jak choćby to z dziećmi, które postawiły mur z cegieł jako rekwizyt swych podwórkowych zabaw. Fotografia powstała kilka miesięcy po wzniesieniu muru dzielącego miasta. Dziecięca budowla znajdowała się kilkadziesiąt metrów od prawdziwej. Albo inne zdjęcie, na którym widzimy młodego człowieka siedzącego na szczycie muru berlińskiego i wykrzykującego coś w powietrze. Jest listopad 1989 r.