Im dłużej się zastanawiam nad naszym projektem mapy multimedialnej Wrocławia w 1989 r., którą uruchomiliśmy kilka dni temu, tym więcej przed oczyma pojawia mi się obrazów, migawek wspomnień. Czasem zamazane, można dostrzec jedynie kontury, inne wyraźne, układają się w cała historię. Ciekawe ćwiczenie pamięci. O próbie wzięcia udziału w obchodach 200-letniej rocznicy Rewolucji Francuskiej pisałem przy innej okazji. Jednak to inne wydarzenie tego roku wywarło na mnie większe wrażenie, kto wie, czy nie wpłynęło w sposób decydujący na moje wybory w przyszłości. Była nim konferencja zorganizowana w Klubie Inteligencji Katolickiej w dniach 2-4 czerwca pod dość enigmatycznym tytułem „Chrześcijanin w społeczeństwie”. Spotkanie to dało początek późniejszej Fundacji „Krzyżowa” dla Porozumienia Europejskiego, jednemu z najciekawszych projektów obywatelskich III RP.
(więcej…)
Solidarni z Solidarnością
Schodzimy na dziady
Jeszcze nie tak dawno gorączkowaliśmy się z powodu hiobowych wieści o ograniczaniu finansowania Niemieckiego Instytutu Polskiego w Darmstadt. Instytut otrzymał z wielu stron liczne głosy poparcia. W Polsce pod apelem do premier landu Nadrenia-Palatynat, Malu Dreyer, która chciała wycofać dofinanasowanie, podpisało się ponad 300 osób. Protest, jak się wydaje, osiągnął cel. Rozpoczęła się dyskusja nad finansowaniem tego rodzaju placówek, zapewnienia im na przyszłość stałych podstaw. A jak Polska dba o swoje placówki w Niemczech? W tych dniach doszła do mnie informacja, że pod koniec lipca b.r. ma być zamknięty Instytut Polski w Lipsku, placówka o długoletniej historii i tradycji. Jeśli jest to prawda, stracimy w tej części Niemiec ważną polską instytucję, która promowała historię i kulturę, pośredniczyła w kontaktach między Polską a trzema landami tej części Niemiec. Byłby to ogromny błąd, być może można temu jednak jakoś zaradzić.
Noch ist Polen nicht verloren
\”Jeszcze Polska nie zginęła\”. Użyłem niemieckiego tłumaczenia pierwszego wersu naszego hymnu narodowego nie bez powodu. W języku niemieckim zdanie to posiada jeszcze znaczenie przenośne. Oznacza sytuację, która wprawdzie jest niezwykle ciężka, ale mimo wszystko nie beznadziejna. \”Nadzieja umiera ostatnia\” – chce się użyć w tym kontekście tytułu wspomnień Haliny Birenbaum. Do takich trudnych, ale mających jeszcze szansę rozwiązania spraw należą polsko-niemieckie spory podręcznikowe. Miałem się o tym okazję ostatnio przekonać, analizując polskie i niemieckie podręczniki pod kątem ukazania I wojny światowej. Całkowite pominięcie w niemieckich podręcznikach okupacji ziem polskich przez wojska niemieckie i austriackie, zniszczeń i rekwizycji, wcielania do wojska polskiego rekruta, aż w końcu rozwoju kwestii polskiej i dążeń do wybicia się na niepodległość, to tylko niektóre, przykre, konstatacje. Pojawia się jednak przysłowiowe światełko w tunelu. Właśnie ruszył nowy niemiecki portal dydaktyczny dla nauczycieli i uczniów. Jego pomysłodawcą jest Niemiecki Instytutu Polski (Deutsches Polen Institut) w Darmstadt, a głównymi realizatorami dr Matthias Kneip i Manfred Mack.
Hańba i rewanż – zrozumienie i pojednanie
Dolnośląska wieś Krzyżowa, oddalona ok. 6 km na południe od Świdnicy, zaznaczyła się w ostatnich dwustu latach na kartach „wielkiej historii”. Jest miejscem bezpośrednio związanym z historią Prus i Niemiec, a w czasach najnowszych także Polski. Krzyżowa stała się bowiem ważnym punktem na mapie relacji polsko-niemieckich, miejscem gdzie 12 listopada 1989 r. odbyła się „msza pojednania”. Elementem łączącym różne rozdziały dziejów wsi są członkowie rodziny von Moltke. Nawet i dzisiaj zasadne jest pytanie, ile historii rodziny von Moltke powinno być w Krzyżowej, a ile już polskiej, powojennej tradycji? Można na ten problem spojrzeć jeszcze z innej pozycji: przekreślić przeszłość tego miejsca, potraktować Krzyżową ahistorycznie i stworzyć nową narrację, która może być zgodna z obecnie obowiązującym kształtem polityki historycznej. Tak robiono w okresie PRL. Z wynikiem wiadomym. Kluczem do zrozumienia miejsca i znaczenia Krzyżowej jest wspomniana „msza pojednania” i późniejsze inicjatywy do niej się odwołujące. Krzyżową można postrzegać jako poligon doświadczalny różnych form pojednania, polsko-niemieckiego w szczególności. Te dwa nurty patrzenia na Krzyżową konkurują ze sobą, czas pokaże, który z nich stanie się dominujący w przekazie. Poniżej chcę się skoncentrować na pierwszym z wymienionych i wykazać, że przeszłość Krzyżowej nie musi być postrzegana w opozycji do polskiej narracji o tym miejscu, a wręcz odwrotnie. Może ją też wspierać, a nawet zwracać uwagę na inne wątki.