Tablicę łatwo przeoczyć. Umieszczono ją na ogrodzeniu przed dawnym klasztorem elżbietańskim przy ulicy Włodkowica we Wrocławiu. Miejsce wybrano nieprzypadkowo. W klasztorze w drugiej połowie lat 30. XX wieku odbywały się spotkania ekumeniczne kręgu dyskusyjnego „Una Sancta“, którego inicjatorem był stracony przez nazistów w 1944 roku, ks. Max Josef Metzger.
Prezydenckie nauki
Kilka dni temu prezydent RP udzielił wywiadu TVP Historia. Nie było w nim nic zaskakującego, jest to raczej sygnał o dalszym radykalizowaniu mówienia przez głowę naszego państwa o historii, narodzie, współczesnym społeczeństwie polskim. Właściwie nie chciałem zabierać już głosu w tej sprawie, wiele osób wypowiedziało się w sposób przeze mnie podzielany. Wśród nich był też mój kolega, Przemek Wiszewski, który, jak uważam, spojrzał na problem głębiej i przede wszystkim z perspektywy historyka-naukowca. Postanowiłem dorzucić kilka zdań komentarza, z czego jednak powstał samodzielny wpis.
Problematyczne miejsce
Cmentarz ten do dzisiaj budzi kontrowersje. Niewielki, położony na uboczu, bez okazałych nagrobków. Mimo majowej pory jeszcze widoczne były resztki śniegu. To że jest to szczególne miejsce, świadczyły ustawione w równych odstępach proste drewniane krzyże, pozbawione tabliczek z nazwiskami zmarłych. Cmentarz, Spöttinger Friedhof, w Landsbergu nad Lechem jest największym istniejącym cmentarzem, na którym pochowano niemieckich zbrodniarzy wojennych skazanych na karę śmierci. Wcześniej – o czym wielokrotnie się zapomina – grzebano tu ofiary nazizmu, w tym straconych w pobliskim więzieniu Polaków. (więcej…)
Kropla krwi
Dla pewnego internauty ten obelisk we Wrocławiu miał był upamiętnieniem krwiodawców. W jakimś sensie miał rację. Jeśli traktować krew jako daninę, to pomnik ten rzeczywiście poświęcono tym, którzy oddali swą krew, z tą jednak różnicą, że nie uczynili tego z własnej woli i kosztowało ich to życie. Zamordowano ich w pobliskim więzieniu przy ul. Kleczkowskiej, w którym podczas II wojny światowej mieściło się więzienie karne okręgu OLG – Oberlandesgericht Breslau. Losy tych ludzi znamy jedynie fragmentarycznie, nadal czekają na kompleksowe opracowanie.
Podręczniki a wojna
Nie ustają dyskusje o zmianie kierownictwa w Muzeum II wojny światowej. Nie miałem dotąd okazji pisać na ten temat. Czynili to natomiast wielokrotnie moi koledzy, wyrażając krytyczne opinie o działaniach ministra P. Glińskiego, które w pełni podzielam. Wczoraj wziąłem udział w ciekawej dyskusji na temat ukazania II wojny w podręcznikach szkolnych siedmiu krajów. Jej organizatorem było Kolegium Europy Wschodniej we Wrocławiu oraz warszawski Ośrodek „KARTA“. Dyskusję poprzedziło zwiedzanie wystawy, na której pokazano fragmenty tekstów i zdjęcia z tych podręczników. W pełni uwidoczniła ona zróżnicowanie podejść i perspektyw w przedstawieniu tego tematu. Ataki na Muzeum, które za cel postawiło sobie pokazanie całości problematyki wojennej oraz umieszczenie w niej polskiego doświadczenia, tym silniej sprawiają wrażenie jakiegoś totalnego oderwania nie tylko od stanu badań, potrzeb muzealnictwa w Polsce, zainteresowań odbiorców, ale po prostu od zdrowego rozsądku, nie mówiąc o elementarnej uczciwości i szacunku dla wszystkich zaangażowanych w gdański projekt. Już sam tryb powstawania opinii na temat projektu wystawy i ich zawartość, świadczą o pozamerytorycznych przesłankach akcji Ministerstwa. Pominę tu kwalifikacje autorów owych opinii, bo temat ten był już wielokrotnie podejmowany.