W narracji o Niemczech w XX wieku zmarły 31 stycznia prezydent republiki, Richard von Weizsäcker, mieć będzie ważne miejsce. Odszedł polityk i mąż stanu, któremu przyszło wchodzić w dorosłość w czasach załamania cywilizacji. Jako bardzo młody człowiek przeżył przejęcie władzy przez nazistów w Niemczech w 1933 r., kilka lat później wyruszył na wojnę „za Wodza i Ojczyznę”, uczestniczył w działaniach wojennych w Polsce i na froncie wschodnim. Otrzymał żelazny krzyż i oficerski stopień, i doświadczył wraz ze swą armią i całym narodem totalnej klęski. Po latach nazwał ją jednak „wyzwoleniem“. Okres powojenny to coraz silniejsze zaangażowanie w odbudowę Niemiec jako demokratycznego państwa, pogodzonego z sąsiadami i akceptującego winy przeszłości. Porozumienie i pojednanie z Polską uczynił jednym ze swych najważniejszych zadań. Odszedł człowiek „krótkiego“, ale jakże tragicznego dla Jego generacji i całego świata stulecia, który potrafił pośród tamtych ruin odszukać na nowo sens życia i wytyczyć ambitne cele.
„Wierny renegat”
Wspólny temat?
Dyskusje o dziedzictwie przeszłości komunistycznej w Polsce i Niemczech prowadzone są już od dwóch dekad. Uczestniczą w nich historycy, politycy. Uczestniczą w nich także społeczeństwa, choć ich zapał do prowadzenia tego rodzaju debat znacznie zmalał. Pojawiła się również nowa generacja Polaków i Niemców, którzy nie pamiętają ani \”komuny\” w Polsce, ani reżymu enerdowskiego. Ich wiedza wyniesiona ze szkolnej ławki i domów rodzinnych jest niewielka lub stoi ze sobą w sprzeczności. Jakie wnioski można wyciągnąć z dotychczasowych debat na ten temat w naszych krajach? Czy możemy prowadzić je wspólnie?