Jeszcze nie tak dawno gorączkowaliśmy się z powodu hiobowych wieści o ograniczaniu finansowania Niemieckiego Instytutu Polskiego w Darmstadt. Instytut otrzymał z wielu stron liczne głosy poparcia. W Polsce pod apelem do premier landu Nadrenia-Palatynat, Malu Dreyer, która chciała wycofać dofinanasowanie, podpisało się ponad 300 osób. Protest, jak się wydaje, osiągnął cel. Rozpoczęła się dyskusja nad finansowaniem tego rodzaju placówek, zapewnienia im na przyszłość stałych podstaw. A jak Polska dba o swoje placówki w Niemczech? W tych dniach doszła do mnie informacja, że pod koniec lipca b.r. ma być zamknięty Instytut Polski w Lipsku, placówka o długoletniej historii i tradycji. Jeśli jest to prawda, stracimy w tej części Niemiec ważną polską instytucję, która promowała historię i kulturę, pośredniczyła w kontaktach między Polską a trzema landami tej części Niemiec. Byłby to ogromny błąd, być może można temu jednak jakoś zaradzić.
Schodzimy na dziady
S