Noch ist Polen nicht verloren
\”Jeszcze Polska nie zginęła\”. Użyłem niemieckiego tłumaczenia pierwszego wersu naszego hymnu narodowego nie bez powodu. W języku niemieckim zdanie to posiada jeszcze znaczenie przenośne. Oznacza sytuację, która wprawdzie jest niezwykle ciężka, ale mimo wszystko nie beznadziejna. \”Nadzieja umiera ostatnia\” – chce się użyć w tym kontekście tytułu wspomnień Haliny Birenbaum. Do takich trudnych, ale mających jeszcze szansę rozwiązania spraw należą polsko-niemieckie spory podręcznikowe. Miałem się o tym okazję ostatnio przekonać, analizując polskie i niemieckie podręczniki pod kątem ukazania I wojny światowej. Całkowite pominięcie w niemieckich podręcznikach okupacji ziem polskich przez wojska niemieckie i austriackie, zniszczeń i rekwizycji, wcielania do wojska polskiego rekruta, aż w końcu rozwoju kwestii polskiej i dążeń do wybicia się na niepodległość, to tylko niektóre, przykre, konstatacje. Pojawia się jednak przysłowiowe światełko w tunelu. Właśnie ruszył nowy niemiecki portal dydaktyczny dla nauczycieli i uczniów. Jego pomysłodawcą jest Niemiecki Instytutu Polski (Deutsches Polen Institut) w Darmstadt, a głównymi realizatorami dr Matthias Kneip i Manfred Mack.
I wojna światowa w polskich i niemieckich podręcznikach do historii
I wojna światowa zajmuje w podręcznikach szkolnych do historii stosunkowo dużo miejsca. Poświęca się jej całe rozdziały. Autorzy w sposób szczegółowy omawiają przyczyny, uczestniczące w niej państwa, rewolucje w Rosji, zakończenie wojny i jej skutki. Moją analizą, mającą na celu znalezienie podobieństw i różnic w ujęciu tego zagadnienia, objąłem polskie i niemieckie podręczniki do historii. Wybrałem w tym celu podręczniki do gimnazjum i niemieckiego odpowiednika Sekundarstufe I. Kilka lat temu przeprowadzono w polskich szkołach reformę programu nauczania różnych przedmiotów, w tym historii. Zamiast całościowych kursów historii w szkole podstawowej, gimnazjum i liceum, pozostawiono jedynie dwa. Kurs w szkole podstawowej został niezmieniony, w gimnazjum historia obejmuje okres od starożytności do I wojny światowej. O wieku XX naucza się w pierwszej klasie liceum. Ponadto uczeń ma możliwość wybrać w następnych latach zajęcia poszerzające wybrane zagadnienia. Te zmiany w nauczaniu historii wywołały ożywioną dyskusję. Ich autorom zarzucano m.in., że ograniczają edukację historyczną młodych Polaków. Część dyskutantów nie zauważyła, że zmiana ta dała nauczycielom wreszcie możność dokładnego zapoznania uczniów z poprzednim, tak tragicznym i pełnym rozmaitych przemian stuleciem. Dotąd bowiem często wobec wizji zbliżających się egzaminów końcowych tematy te maksymalnie skracano, by mieć więcej czasu na powtórki.
Pomniki, pomniki
Wkrótce w Berlinie mam wygłosić referat o I wojnie światowej w polskich i niemieckich podręcznikach do historii. Zebrałem materiały, analizuję je. W przerwie postanowiłem wsiąść na rower i objechać moją okolicę, poszukując śladów związanych z I wojną światową, a ściślej – z jej upamiętnianiem. Nie było z tym żadnych problemów. Mimo akcji polonizacyjnych podejmowanych po 1945 r. w Miłoszycach, gdzie mieszkam, znalazłem dwa takie obiekty. Podobnie w okolicznych wsiach i naszym \”miejskim centrum\”, Jelczu-Laskowicach. Stoją sobie od momentu odsłonięcia, ewentualnie wydobyto je z krzaków i poskładano z kawałków na fali polsko-niemieckiego zbliżenia. Czy coś z tego wynika? Czy miejsca te wykorzystuje się np. w procesie edukacyjnym, czy w ogóle funkcjonują one w lokalnym środowisku, czy tylko \”zdobią\” skwerki? Interesuje mnie pytanie, jak polska edukacja reaguje na \”obcą\” przeszłość? Czy autorzy podręczników zauważają zróżnicowanie regionalne Polski? Czy potrafią wskazać specyfikę np. Dolnego Śląska i Mazowsza pod kątem upamiętnienia ofiar I wojny światowej? Krótka wyprawa rowerowa była więc bardzo inspirująca.